Z początku, gdy zobaczyłam nazwę i kształt, zaczęłam się śmiać. Przypomina mi dokładnie tampon.. I w jakimś stopniu nim jest, bo tamuje krew, ale w całkowicie inny sposób. Dzisiejsza recenzja, będzie opinią mojego chłopaka, bo to jemu przypisałam wypróbowanie tego produktu. Z początku muszę chyba powiedzieć - jak na złość, nie zdarzyło się mu zaciąć ani razu.
Jednak, gdy już do tego doszło, specyfik okazał się naprawdę bardzo pomocny. W mig zatamował krew oraz nie pozostawił śladu po zacięciu. Ale pewnie zastanawiacie się jak stosować? Czy po prostu przyłożyć produkt do rany? Nie, już wyjaśniam: " Zwilż końcówkę sztyftu i przykładaj na skaleczone miejsca, lekko uciskając przez dłuższą chwilę." I na tym polega całe nasze zadanie. Sztyft powstał z Ałunu, czyli " naturalny minerał o właściwościach ściągających i łagodzących."
Babcia mojego powiedziała, że zna ten produkt i już kiedyś stosowało się takie coś ;) Chociaż ja pierwsze słyszę! Specyfik jest niewielki, zmieści się nawet w kieszeni i nieoceniony w momencie, gdy przed nami jakieś ważne wyjście, a na naszej buzi pełno zacięć na twarzy. Pewnie niejednokrotnie widziałyście Waszych facetów w takim stanie ;)
Sztyft jest bardzo wydajny, pomimo 11gram - jak wiadomo, nie będziemy używali go codziennie, tylko sporadycznie. Cena to 11,99zł KLIK. Myślę, że produkt byłby również dobry dla Pań, które lubią golić np. nogi maszynką. Polecam! :)
Produkt otrzymałam dzięki;
o matko jaki gigant :DDDDD przynajmiej tak mi się wydaję :D
OdpowiedzUsuńprzydatna rzecz
o matko jaki gigant :DDDDD przynajmiej tak mi się wydaję :D
OdpowiedzUsuńprzydatna rzecz
kiedyś już widziałam coś podobnego ale nie miałam okazji uzywać ;-)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy produkt, warto kupić :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie lipa....
OdpowiedzUsuńlepiej dać zwykły tampon ob, ma dużą chłonność he he he
I jest tańszy :)
to po co tampon? Lepiej watę, chusteczke, etc ;) ale to niestety ani nie tamuje w kilka sekund krwi, ani nie pomaga w wyleczeniu skaleczeń.
UsuńW sumie ta..
Usuńhahahaha:D też myślałam ,że to tampon:D
OdpowiedzUsuńHeh myślałam ze to tampon ;p
OdpowiedzUsuńciekawy produkt
OdpowiedzUsuńAleż ciekawa rzecz :) Ałun miałam kiedyś jako antyperspirant :)
OdpowiedzUsuńZbedny gadzet jak dla mnie :p
OdpowiedzUsuńpierwsze słyszę o takim specyfiku, ale muszę przyznać, że przydatny gadżet :)
OdpowiedzUsuńNawet nie czytam posta bo na sama myśl o krwi zielenieje ;d
OdpowiedzUsuńFajne to to :D
OdpowiedzUsuńInnowacyjne aczkolwiek uważam że dla mnie to zbędne ;)
OdpowiedzUsuńZnam ten produkt. Mój tata go używa przy zacięciach już od lat ;)
OdpowiedzUsuńA cosz to za cudo?? ;)
OdpowiedzUsuńChyba muszę mojemu kupić, bo się golić nie umie i ciągle zacina ;)
Pozdro Mariska!
Nie wiedziałam, że ałun ma takie włąściwosci. Wiem za to, że doskonale się sprawdza jako antyperspirant.
OdpowiedzUsuńpierwszy raz widzę taki "gadżet" :)
OdpowiedzUsuńCoś dla mojego TŻ, zacinanie się to jego specjalność ;)
Dostałam od siostry, ale nie użyłam jeszcze ani raz! wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę o takim wynalazku! Muszę to pokazać mężowi, bo często po goleniu straszy zacięciami skóry...
OdpowiedzUsuńMojemu by się nie przydało, jeszcze nie widziałam żeby się zaciął :D
OdpowiedzUsuńAle pomysłowy gadżet !
OdpowiedzUsuńAhahah po raz pierwszy widzę coś takiego ! :D Oj tak mój też miewa problemy z goleniem , ale pewnie jak bym mu to dała to by mnie wyśmiał :D
OdpowiedzUsuńHahaha rzeczywiście kojarzy mi się tylko z tamponem. Nie wiem czy mój facet nie zaczął by panicznie uciekać gdybym wyciągnęła takie coś i powiedziała "masz przyłóż sobie do rany" :D
OdpowiedzUsuńPierwszy raz o tym słyszę :)
OdpowiedzUsuńintrygujące to coś hi
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o czymś takim, ale dobrze wiedzieć, że takie coś istnieje :)
OdpowiedzUsuńWARTO MIEC W DOMOWEJ APTECZCE :)
OdpowiedzUsuńżyczę miłego wieczorku i oczywiście zapraszam do siebie :)
www.nataliamajmonroe.blogspot.com
Pierwszy raz takie coś widzę...
OdpowiedzUsuńCzytając tytuł i widząc ten obrazek myślałam że to do tamowania krwi z nosa :P a to całkiem coś nic innego ...
OdpowiedzUsuńO zakupie ałunu myślę już od jakiegoś czasu. Z tym sztyftem spotykam się po raz pierwszy.
OdpowiedzUsuńNiesamowity produkt! Mojemu synowi by się przydał, bo co chwilę, gdzieś krew ucieka :]
OdpowiedzUsuńAle wymyślają :D
OdpowiedzUsuńheheh dość ciekawy produkt ;)
OdpowiedzUsuń