piątek, 31 stycznia 2014

Mineralny Róż do policzków, Earthnicity



Z reguły nie używam takich produktów. Częściej do niedawna bronzera, niż różu. Jednak po bronzerze zaczęłam wyglądać, jakbym była brudna. Może wyglądałam tak cały czas, ale dopiero chłopak zwrócił mi na to uwagę. Także znów trochę sceptycznie podeszłam do tego. Ponadto, bałam się, że puder Velvet nie zakryje go w jakimś stopniu. Oczywiście róż nakładałam już po nałożeniu podkładu mineralnego.  
 


Jest o tyle fajny, iż nawet, gdy nabierzemy go za dużo i przyłożymy do policzka, nie mamy czerwonego "paćka" na buzi. Dopiero druga, czy trzecia warstwa nadaje mocniejszego akcentu. Można, więc używać go na co dzień np. na uczelnię, jak i imprezy.  
 

Myślę, że nie ma sensu opisywać opakowania, ponieważ wygląda tak, jak inne produkty mineralne :) za 3,5g zapłacimy 59,99zł. Mój odcień to Sweet Pink, który w rzeczywistości wychodzi bardziej czerwony, niż różowy. "SWEET PINK – ciepły, różowy odcień z matowym wykończeniem. Idealny dla karnacji od jasnej po śniadą."  


Na pewno jest bardzo wydajny, ponieważ nie akcentuje mocno policzków, więc ubytek jest niewidoczny. Robi tak pewnie większość z Was. Trzyma się na policzkach naprawdę cały dzień. Produkt godny polecenia!


Znajdziemy również odcienie takie jak: Delicate, Sorbet, Petal, Blaze.

A co mówi producent?
Nasz róż do policzków jest wysoko napigmentowany i bardzo trwały. Jest bardzo wydajny, nawet niewielka ilość starczy do wykonania makijażu. 

Jak stosować?
Pędzlem do różu nanieś niewielką ilość produktu na kości policzkowe.

Skład:
Mica, Titanium Dioxide, Zinc Oxide, Kaolin Clay, Iron Oxides


 _______________________________________________________________________________
A dla Was specjalnie rabat, o którym już wspominałam!
Kod rabatowy ( -20%) to: ZIMASCGKY, ważny do 28 lutego.

Zajrzyjcie na facebooka Earthnicity,  konkurs Walentynkowy!
KLIK! 


Produkt do testów otrzymałam dzięki współpracy z :


Serdecznie dziękuję za możliwość przetestowania!
      Zobacz również:

czwartek, 30 stycznia 2014

UWAGA!

Jestem mega oburzona.. Ludzie potrafią być bardzo zawistni. Jak pewnie większość z Was wie, organizowałam wraz z dziewczynami spotkanie blogerek. Co się po czasie okazuje? Że są pretensje o to, iż nie rozdałyśmy żeli, które Pani Dagna z Sorayi przyniosła do "powąchania". Czemu nie rozdałyśmy? Bo otóż to, mamy takie prawo! Nalatałyśmy się jak woły, gdyby nie nasi faceci to musiałybyśmy wszystkie kartony z pakami dla Was wnosić, a Wy macie czelność upominać się o żele?! Czy nawet jeden żel dodatkowy nie mógłby nam się należeć za to?  A żeby było Wam wstyd! Bo te produkty dostały PANIE KELNERKI! Tak, moi mili. Też mogły w jakiś sposób skorzystać z tego, iż np. udostępniły nam filiżanki na herbatę Matcha i przynosiły wodę! I wiecie co? Z chęcią bym Was blogami wymieniła, ale tego nie zrobię, każda z Was wie, która się udzielała. A to, że Emilia wygrała herbatę to też zbrodnia? Gdyby mój facet wylosował karteczkę z moim imieniem w konkursie, to też byłybyście oburzone? Może miałam zawołać przechodnia z ulicy do losowania? To, że ktoś jest organizatorką, to wyklucza go to z gry? Byłam na tym spotkaniu tak samo, jak Wy. I dostałam takie same kosmetyki, bez żadnych wyjątków. Przynajmniej już wiem, kto jest łasy na upominki na spotkaniu ;) a Wasze wiadomości typu "Och, chciałabym Was poznać, nie zależy mi na prezentach", wiecie gdzie sobie wsadźcie? I gdyby mi przyszło organizować kiedyś kolejne spotkanie, nawet nie chcę otrzymać od Was zgłoszenia. Wolę, aby było na spotkaniu 5 osób, które nie są zawistne, niż 20, które obgadają dupę, bo im źle, że jednego żelu im zabrakło. To tyle z mojej strony. Wstyd mi za te osoby. Wstyd mi za to, że są tak łase. I już teraz wiem, kto prowadzi bloga z zamiłowania, a kto tylko dlatego, aby wzbogacić się o produkty.

P.S załatwiałam dla Was przesyłki z Tołpy! Czekałam specjalnie na kuriera w domu, podczas, gdy mogłam załatwiać swoje sprawy! Mogłam w ogóle nie mówić Wam, że taka paka stoi u mnie. Mogłam zostawić ją dla siebie i zrobić prezenty dla rodziny i znajomych, którzy byliby wniebowzięci. To już nie był mój zasrany obowiązek, aby pilnować Waszych produktów. Dobrze mogłam kazać Wam przyjechać do mnie po nie. I co na koniec? Nawet prostego DZIĘKUJEMY za załatwienie nie usłyszałam. Tylko jęki, że paczki jeszcze nie ma. Aż się dziwie, że nie posądziłyście mnie o to, że tych produktów już dawno u mnie nie ma. A na dobrą sprawę, wyciągnęłam z paczki to, co miałyśmy dostać wszystkie. A Wy, dodatkowo, dostałyście jeszcze więcej niż my, z Emilią, zadowolone?! Tyle ode mnie.

Velvet HD Finishing Powder, Puder matujący, Earthnicity



Do niedawna moim ulubieńcem był puder z Quizu. Na każdą kieszeń, ale dający świetny efekt. Myślałam, że już nic lepszego mi się nie trafi. Puder traktujemy tak, jak swoich poprzedników. Ma dość duże oczka, przez które z łatwością się go wydostaje. Jednak tutaj jest jeden mankament. Produkt wysypuje się za bardzo samoistnie. Nieraz miałam na sobie czarne spodnie, wykańczałam swój makijaż, a na nich zostawało pełno białych drobinek. 


Teraz obchodzę się z nim ostrożniej, z początku nie potrafiłam się do tego przyzwyczaić, w końcu reszta produktów nie ma z tym problemu. Jednak z drugiej strony podoba mi się to, że w momencie, gdy wysypię go za dużo, mogę spokojnie potrząsnąć opakowaniem i wraca do środeczka. W mniejszych dziureczkach tego nie ma. Jest naprawdę mega wydajny. Przeważnie przed każdym wyjściem, omiatam twarz jeszcze raz pędzelkiem, a on wciąż się tam znajduję. 



Skąd to wiem? Widzę! A ponad to, wystarczy, że "pociągnę" za włosie pędzla i wokół mnie pełno dymu! ;) I wiecie co? Znalazłam następce mojego poprzednika! Może i dużo droższy, ale wydajniejszy, trwalszy no i przede wszystkim nie mam obawy o to, iż podczas noszenia w torebce, znów rozsypie się na kilka kawałków. Za ok. 4,5g zapłacimy 89zł.  

 
prawie jak śnieg! :)
 W ostatnią sobotę byłam na imprezie karnawałowej. Jak wiadomo - mnóstwo tańczenia i dodatkowo człowiek mocno się poci. Nawet mój najtrwalszy podkład nigdy tego nie wytrzymywał. Po prostu wszystkie krosty z czoła, poprzez pot, zostały odsłonięte. Jakie było moje zdziwienie, gdy poszłam poprawić make-up, a on był nadal na swoim miejscu! Aż się karcę za to, że byłam naprawdę święcie przekonana, że to przecież produkt "w proszku" i nie ma szans się utrzymać! Makijaż w całości jest rewelacyjny, puder świetnie matuje! Wierzcie lub nie.. ale teraz inne kosmetyki nie mają już miejsca w mojej kosmetyczce. No i tak jak już wspominałam, rozmowa przez telefon nie kończy się już dla mnie brudnym ekranem! ;)



A co mówi producent?
Puder utrwalająco-matujący Velvet HD Earthnicity sprawia, że skóra staje się miękka, gładka i aksamitna w dotyku.
Jest on wielozadaniowy: podkreśli koloryt skóry, zmniejszy widoczność zmarszczek i rozjaśni cerę. Doskonale matuje – pochłania nadmiar sebum, nie dopuszczając do nieestetycznego błyszczenia twarzy przez wiele godzin. Nałożony na twarz nie daje afektu świecenia się(nie ma drobinek brokatu)-dodaje jedynie lekkiego, subtelnego blasku.
Ten specjalistyczny puder sprawdzi się w codziennym użytku, jak i na większe okazje w błysku fleszy - gdzie innowacyjna formuła optycznie skoryguje strukturę skóry.

Jak stosować?
Aplikacja pędzlem do pudru o delikatnym włosiu, jako ostatni/wykończeniowy etap makijażu. 

Skład:
Silica, Mica, Boron Nitride

Tak.. Istny Velvet, mam ochotę się w niego wtulić! :)


Zobaczcie sami, jak pięknie się prezentuje! Klik

 _____________________________________________________________________________

A dla Was specjalnie rabat, o którym już wspominałam!
Kod rabatowy ( -20%) to: ZIMASCGKY, ważny do 28 lutego.

Zajrzyjcie na facebooka Earthnicity, już jutro konkurs Walentynkowy!
KLIK!
Produkt do testów otrzymałam dzięki współpracy z :


Serdecznie dziękuję za możliwość przetestowania!
      Zobacz również:

środa, 29 stycznia 2014

Mahjong, Akademia Umysłu

Niedawno do testów wybrałam sobie inną wersję programu niż dotychczas. Postanowiłam zadbać o moje logiczne myślenie, z którym czasem jest dość ciężko :)

Muszę przyznać, że gra jest trudna. Jak dla mnie bardzo trudna. Chciałam spróbować grać bez pomocy, jednak totalnie nie wiedziałam co zrobić. Po przeczytaniu instrukcji, dalej byłam w kropce i myślałam "o co tutaj chodzi?". Program umożliwia granie nam pojedynczo lub wraz z osobami z sieci.

Przybliżę Wam trochę zasady, ponieważ bez nich, nie będziecie w stanie zrozumieć, z czym macie do czynienia w mojej notce.


"Czym jest mahjong? Wizualnie gra przypomina mieszankę domino i scrabbli. Pojawiają się głosy, że to następca pokera. 
Można cieszyć się grą bez znajomości wszystkich jej sekretów. Tak właśnie najlepiej zacząć. 
W Prawdziwym MAHJONGU mierzysz się z trzema przeciwnikami. Każdemu z graczy przy stole przypisana jest jedna strona świata. Mamy zatem graczy: Wschodniego, Południowego, Zachodniego i Północnego. 


Elementy, których używa się w grze, nazywane są kamieniami. Na jednej stronie każdego z kamieni znajduje się obrazek; smok, litera kwiat itd.
Na początku gry z kamieni budowany jest mur. Kamienie ułożone są tak, że obrazki na nich nie są widoczne.
Podczas rozgrywki gracze kolejno biorą kamienie z muru i zbierają je w układy. Podstawowe układy to: Pung – trzy identyczne kamienie, Kong – cztery identyczne i Chow – trzy kamienie oznaczone kolejnymi numerami. Wszyscy gracze dążą do zebrania mahjonga – specjalnego połączenia dowolnych czterech układów i pary.
Zebranie i ogłoszenie mahjonga daje zwycięstwo. "



Jak sami widzicie, nawet reguły gry nie za wiele nam mówią. Trzeba przysiąść i samemu spróbować. Oczywiście, że moja gra to podstawa, jednak ciągle się uczę i wiem, że naprawdę z moim logicznym myśleniem jest źle. Muszę zagonić do niej mojego chłopaka, który z reguły myśli lepiej niż ja ;) jestem ciekawa jak jemu pójdzie! Gra posiada 3 poziomy trudności oraz widoki 3D i 2D. 
 



Tutaj możecie ją zobaczyć KLIK , a tu kupić KLIK. Kosztuje tylko 29,90zł! A co najlepsze?
Do 2 lutego trwa promocja noworoczna, o której już kiedyś Wam pisałam! I to aż 30% ;)
Mahjong wyjdzie nas w takim wypadku tylko 20,93zł! Ale objęte promocją są oczywiście wszystkie programy!  


Myślę, że każdemu z Was przyda się ćwiczenie logicznego myślenia. Nie jest z nim tak dobrze, jak sobie wyobrażamy. Przyda się niejednokrotnie w szkole czy ten w pracy. Ile razy jest tak, iż nie potrafimy danego materiału np. na maturze. Niektóre osoby, właśnie z logicznym myśleniem, potrafią coś wydedukować. Ja niestety zawsze miałam tak, iż w momencie, gdy czegoś nie wkułam, rzadko potrafiłam cokolwiek od siebie wymyślić.

Rabat:



Wystarczy, że wejdziecie na stronę sklepu KLIK, po prawej stronie znajdujecie wyżej wklejony banner. Klikacie na niego i dalej już sami wiecie, co robić ;)


Produkt otrzymałam dzięki współpracy z:
 
 
Serdecznie dziękuję za możliwość przetestowania!

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Korektor Mineralny, Earthnicity

Na wstępie chciałam się pochwalić moim zaskakującym, ale jakże niezwykle miłym osiągnięciem. Portal Uroda i Zdrowie ( KLIK ) docenił mój blog i otrzymałam certyfikat Rzetelnej Blogerki. Nie spodziewałam się, że kiedykolwiek to nastąpi, przecież istnieje tyle wspaniałych blogów. Dzięki temu, moja motywacja znów wzrosła! :)


________________________________________________________________________________



Czy któraś z Was nigdy nie używała korektora? Ja w swoim otoczeniu nie znam takich osób. Jednak zawsze używałam korektorów w płynie. Rzadko zdarzało się, aby krył rewelacyjnie. Fakt, moja umiejętność nakładania takich specyfików jest średnia. Jednak żaden nie spełnił moich oczekiwań w 100%. Pierwszy raz do czynienia mam z korektorem w "proszku". Oczywiście, moje podejście było znów sceptyczne. 
 


Produkt ma mniejsze opakowanie, niż jego poprzednik. Za 2,5g zapłacimy 59,99zł. Jednak prędko się nie skończy. Pomimo moich licznych krost, ja nie zauważyłam póki co ubytku. Nakładam na wieczko malutką ilość i wystarczy na każdy obszar. Wzięłam najjaśniejszy kolor, który pasuje pod mój podkład. Według producenta - najlepiej spisuje się ten, który jest ciut jaśniejszy niż podkład. 
 

Mój kolor to Ivory - " jasny korektor odpowiedni dla karnacji bladych i jasnych. Może być stosowany do ukrywania niedoskonałości, przebarwień oraz jako korektor pod oczy, a nawet jako baza pod makijaż oczu. Korektor ten najlepiej sprawdza się z podkładami: Alabaster, Porcelain, Natural Light oraz Honey Beige." Możecie znaleźć go również w odcieniach: Honey, Sand, Mocha, Coffee. 

  

Same widzicie, że zastosowań jest mnóstwo, czyli cena wcale nie jest taka zła. Ja używałam go tylko jako korektor na niedoskonałości, ale będę próbować również jako bazę. Produkt dobrze się spisuje, chociaż nie jestem zadowolona z niego na 100%. Mam wysokie wymagania. Uważam, że skoro ma kryć niedoskonałości, to mają być widoczne minimalnie. Jednak nie jestem zniesmaczona - gdy nałożę puder na sam koniec malowania się, wszystko się normuje, a wypryski stają się mało widoczne. 
 
Efekt krycia widoczny, jednak nie do końca. Po nałożeniu pudru unormowałoby się to,
jednak o tym w innym poście ;)
Nie mam problemu z wydostaniem korektora ze środka - znów służy do tego wieczko. Produkt nie wysypuje się samoistnie. Nie wywołał u mnie żadnych niepowołanych zmian.
Jestem na tak, ale w mniejszym stopniu niż w stosunku do podkładu. Nie mniej jednak, uważam, że to obowiązkowy kosmetyk w każdej kosmetyczce. No chyba, że ktoś posiada nieskazitelną cerę ;)

Mój kolor - Ivory

A co mówi producent?
Jeśli Twoja cera wymaga specjalisty do ukrycia przebarwień, blizn potrądzikowych, krostek czy innych niedoskonałości, to wypróbuj nasz korektor mineralny.
Mimo pudrowej konsystencji zapewnia świetnie krycie i rewelacyjnie stapia się ze skórą.
Należy pamiętać, aby korektor był jaśniejszy od koloru naszej cery.

 Rzeczywiście, po nałożeniu, korektor jest za jasny, jednak po czasie nie widzę różnicy na mojej buzi.

Jak stosować?

Przy pomocy pędzla do korektora nanieś niewielką ilość produktu na wybrane miejsce. Pamiętaj aby wybrać odcień o około dwa tony jaśniejszy od naturalnego odcienia Twojej skóry.
Nasz korektor mineralny może być nakładany przed lub po nałożeniu podkładu. Aby uzyskać bardzo mocne krycie możesz zastąpić podkład korektorem mineralnym lub zmieszać oba produkty w odpowiednio dobranych proporcjach.

Skład:

Ivory, Sand, Mocha: Mica, Zinc Oxide, Titanium Dioxide, Kaolin Clay, Iron Oxides, Ultramarine Blue
Honey: Mica, Titanium Dioxide, Zinc Oxide, Silica, Iron Oxides, Ultramarine Blue

 


A dla Was specjalnie rabat, o którym już wspominałam!
Kod rabatowy ( -20%) to: ZIMASCGKY, ważny do 28 lutego.


Produkt do testów otrzymałam dzięki współpracy z :







Serdecznie dziękuję za możliwość przetestowania!


Zobacz również:

piątek, 24 stycznia 2014

Isana, Nagellack Entferner 'Mandelduft' (Zmywacz do paznokci o zapachu migdałów

Odkąd wycofali z Biedronki moje ulubione zmywaczy, nie potrafiłam trafić na taki, który byłby naprawdę dobry. A to nie radzi sobie z piaskami, a to brudzi pazurki, a to jest mało wydajny. Polecałyście mi Isanę, jednak z początku wybrałam złą wersję. Postanowiłam spróbować zieloną i wiecie co? Wcale nie żałuję! Opakowanie butelki jest średnie, nic ciekawego, no i ten napis.. ale mniejsza z tym! 
 


Sam produkt jest świetny. Najbardziej urzekło mnie to, iż po zmyciu lakiery, na paluszkach zostaje mega przyjemny zapach. Tak, jakbym popsikała je czymś ładnym. Cały zapach zmywacza ulotnił się. Jest on jednak wyczuwalny podczas zmywania, ale to chyba jak każdy tego typu produkt. Specyfik świetnie sobie radzi z każdym lakierem. Szczególnie z tymi brokatowymi, właśnie typu "piasek". Robiłam porównanie z innymi zmywaczami i ten nie ma sobie równych. 

 


Nie brudzi paluchów, nie powoduje ich przesuszenia ( co robiła druga Isana, bez koloru ). Świetnie się go nalewa na wacik, nic się nie przelewa, nalewanie jest precyzyjne. Jest mega wydajny, używam go przynajmniej miesiąc a zostało 3/4 butelki. Jest to moim zdaniem najlepszy zmywacz jaki do tej pory miałam. Mogę powiedzieć nawet, że lepszy, niż poprzedni Biedronkowy ;) ok. 5zł za 250ml.


Zapraszam na moje rozdanie!

KLIK 


czwartek, 23 stycznia 2014

Podkład mineralny - Naturalny podkład do twarzy, Earthnicity

Nawet nie wiecie, jak duża była moja radość, gdy okazało się, że dostałam się do tak małego grona testerów. Nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z kosmetykami mineralnymi. Myślę, że przez to moja recenzja może być rzetelna, ale tylko i wyłącznie w stosunku do podkładów w płynie.



Moja buzia jest bardzo wymagająca. Może nie do końca twarz, ale JA. Od jakiegoś czasu z moją buzią dzieją się dziwne rzeczy. Nie potrafię jej wyleczyć, żadne kosmetyki na trądzik nie działają. Moim jedynym ratunkiem jest dobrze kryjący makijaż. Byłam ciekawa jak spiszą się takie kosmetyki. Nie pokładałam w nich za dużej nadziei, bo jak to? Kosmetyk "w proszku" ma dobrze kryć?


Pierwsza moja aplikacja była tragiczna. Zastanawiałam się czy do tego trzeba specjalnych umiejętności, czy to ja jestem tak nieudolna. Dostałam ulotkę, zresztą bardzo przydatną!, iż kosmetyk należy nakładać okrężnymi, małymi ruchami. Próbowałam i próbowałam.. i ciągle na mojej buzi powstawały nowe plamy. Jedne ciemniejsze, drugie jaśniejsze.. Wyglądałam jak małe dzieci, które podkradło swojej mamie kosmetyki.. Gdyby nie to, iż otrzymałam produkty do testów, pewnie schowałabym je do szafy. Ale próbowałam dalej. Przy drugiej aplikacji postanowiłam, iż nie będę tak mocno otrzepywać podkładu z pędzelka. I to był strzał w 10!  

Przed i po
 Użyłam podkładu raz, a później poprawiłam jeszcze dwa razy, ponieważ zależało mi na mocnym kryciu i również sam producent zaznacza taką możliwość. Nie zauważyłam mocnej różnicy kolorystycznej - nie stajemy się po kilku warstwach mega ciemni. Moja buzia wyglądała lepiej, niż po dobrze kryjącym, DROGIM, podkładzie. Makijaż jest bardzo trwały, wracając ze studiów, widzę, że nadal się utrzymuje. Z podkładem nigdy tak nie było. Nawet moja przyjaciółka powiedziała, że wyglądam bardzo naturalnie i widzę zainteresowanie z jej strony tymi kosmetykami.  

chciałam ukazać efekt w trakcie nakładania podkładu ;)
 Jeszcze króciutko na temat pojemniczka. Produkt pełnowartościowy to ok. 9 gramów w cenie 86,99zł. Pojemniczek jest malutki, posiada sitko i "naklejkę", którą mam do teraz i używam, aby podkład nie wysypał się podczas otwierania. Nie mam problemu z nasypaniem go na zakrętkę - wystarczy kilkukrotnie lekko uderzyć w spód podkładu. Jest bardzo wydajny, nie zauważyłam ubytku, choć tak jak pisałam, nakładam go trzykrotnie. Do zestawu również został dołączony pędzelek "Kabuki", dzięki któremu aplikacja jest prostsza, ale o nim później. 


Świetnie spisuję się również Hakuro H54. Mój kolor to Natural Light - " do karnacji średnio jasnej z lekką naturalną opalenizną. Odcień ten jest nieco ciemniejszy i cieplejszy od odcienia Porcelain." Kochane, nie chce, abyście odebrały mojej opinii jako sztuczną. Jest ona jak najbardziej rzetelna. Naprawdę nie ma niczego, do czego mogłabym się przyczepić. 



Dodatkowo, podkład ukazał mi, że moja cera jest bardzo sucha! Po nałożeniu miałam pełno odstających skórek. Dzięki niemu, zaczęłam lepiej ją nawilżać. Ale nie martwcie się. Do osób o suchej cerze również się nadaje. Trzeba tylko nawilżyć ją odpowiednim produktem, który nadaje się pod makijaż ;)

Mój kolor - Natural Light

A co mówi producent?
Podkłady mineralne naszej firmy zapewniają matowe wykończenie, dające niezwykle naturalny efekt, który utrzymuje się twarzy cały dzień. Zawierają one naturalny filtr przeciwsłoneczny oraz są odporne na wodę. Nasze podkłady nie zawierają tlenochlorku bizmutu, talku oraz innych szkodliwych dla skóry i drażniących substancji.
Podkład dostępny w odcieniach: Alabaster, Porcelain, Natural Light, Honey Beige, Natural Buff, Warm Caramel, Latte, Almond, Hazelnut, Cocoa.
KLIK

Jak stosować? 

UŻYWAJAC PĘDZLA KABUKI LUB PĘDZLA DO PUDRU:
  • 1. Zanurz pędzel kabuki lub pędzel do podkładu mineralnego* w odrobinie podkładu Earthnicity, odsypanego na wieczko pojemniczka. Wykonaj kilka okrężnych ruchów pędzlem wewnątrz wieczka, aby podkład wniknął we włosie pędzla. 
  • 2. Postukaj brzegami pędzla celem usunięcia nadmiaru pudru. 
  • 3. Wykonuj małe koliste ruchy dookoła twarzy. Zacznij od zewnątrz, kierując się w stronę środka twarzy, nie zapominając o bokach nosa oraz linii szczęki. Nie nakładaj zbyt grubej warstwy od razu- zacznij od niewielkiej ilości i stopniowo zwiększaj krycie nakładając kolejne cienkie warstwy. 
UŻYWAJAC PUSZKA LUB GABKI DO PODKŁADU:
Na wewnętrzną stronę pokrywki lub sitko wysyp niewielką ilość podkładu mineralnego i zanurz w nim puszek lub gąbkę. Rozprowadź równomiernie na skórze tak jak klasyczny puder.
WSKAZÓWKA:
Możesz również użyć podkładu jako korektora aby pokryć zmiany skórne, zaczerwienienia oraz cienie pod oczami.

 Skład:
 Mica, Titanium Dioxide, Zinc Oxide, Iron Oxides, Ultramarine Blue


Możecie znaleźć również te produkty w zestawie - klik 


Jestem jak najbardziej na tak! Świetne krycie, są to kosmetyki naturalne i dodatkowo, odnalazłam jeszcze jeden plus! Ekran mojego telefonu już się nie brudzi, podczas rozmowy telefonicznej, tak jak w przypadku fluidów :)

Pomimo, że produkt nie należy do najtańszych, myślę, że inwestycja jest opłacalna. Tak, myśli tak osoba, która nie wydaje zbyt dużo na kosmetyki!
Efekt końcowy - w pełnym makijażu, ukażę podczas ostatniego, testowanego produktu - jeśli jesteście ciekawi, śledźcie mojego bloga! :)



A dla Was specjalnie rabat, o którym już wspominałam!
Kod rabatowy to: ZIMASCGKY, ważny do 28 lutego.

Produkt do testów otrzymałam dzięki współpracy z :

Serdecznie dziękuję za możliwość przetestowania!

środa, 22 stycznia 2014

ROZDANIE ; 22.01 - 7.03

ROZDANIE PRZEDŁUŻONE DO 7.03!!!

Kochani, przychodzę do Was z kolejnym rozdaniem! Mam parę rzeczy, których w ogóle nie używam bądź mam dwa produkty. Nie chcę ich zatrzymywać, ponieważ wiem, że prędko tego nie zużyję. 

Zasady:

Obowiązkowo należy:
= 1 los



 Aby zdobyć dodatkowe losy:
  • dodać mój blog do blogrolla ( 1 los )
  • udostępnić informację o rozdaniu na FB  ( 1 los )
    DODAJĘ LOS TYLKO DO BEZPOŚREDNIEGO UDOSTĘPNIENIA,
    NIE PRZESZUKUJĘ PROFILI OSÓB, KTÓRE WSTAWIĄ LINK SWOJEGO KONTA
  • napisać osobną lub łączną notkę z informacją o rozdaniu, bannerem i aktywnym linkiem ( 2 losy )

Moje top gadułki otrzymują dodatkowy los:( gdy będą chciały zgłosić się do rozdania )

 
Łącznie do zdobycia 5 losów, moje top gadułki - 6



Wzór zgłoszenia:
Obserwuję jako:
Banner :
Email:

Dodatkowo:
Blogroll: TAK/NIE link
Udostępniona informacja na FB: TAK/NIE  bezpośredni link
 Notka: TAK/NIE link


Rozdanie trwa równocześnie na moim fanpage!
Można zgłaszać się dwa razy, uzyskując podwójną szansę!



Banner do pobrania:



REGULAMIN ROZDANIA:
1. Rozdanie organizowane jest przez blog www.psychodelax3.blogspot.com 

2. Sponsorem nagród jestem JA
3. Nagrodą w rozdaniu jest zestaw kosmetyków.
4. Aby wziąć udział w rozdaniu należy:
5. Rozdanie wygrywa jedna osoba
6. Losowanie zwycięzców odbędzie się za pomocą wirtualnej maszyny losującej lub poprzez losowanie karteczkowe spośród wszystkich uczestników, którzy spełnili obowiązkowe warunki.
7. Rozdanie trwa od 22.01.2014 do 07.03.2014
8. Wyniki zostaną zamieszczone do 5 dni od zakończenia rozdania.
9. O wygranej zwycięzca zostanie poinformowany mailowo.
10. Na dane do wysyłki czekam 5 dni od wysłania emaila o wygranej - w przypadku braku odpowiedzi, zostanie wylosowana nowa osoba.
11. Nagrody zostaną wysłane tylko na terenie Polski.
12. Zgłaszając chęć udziału w rozdaniu przyjmujesz warunki Regulaminu i wyrażasz zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych zgodnie z ustawą o Ochronie Danych Osobowych (Dz.U.Nr.133 pozycja 883).
13. Rozdanie nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.)

Zgłaszać można się od 22.01.2014 do 07.03.2014


Szczegółowe nagrody:

 - 10 różnych próbek
- lakier do paznokci, pękający, Virtual
- lakier Lemax
- maska Rival de Loop, Peel-Off
- Arganowy, suchy olejek do ciała, Eveline
- Pasta strukturyzująca do włosów, L'oreal
- Ultra lekki krem nawilżający, Soraya (otworzony do powąchania)
- ozdoba do paznokci
- róż do policzków, Miss Sporty
- Anthelios, próbka, La Roche-Posay
- Podkład Make Up HD, Soraya
- Błyszczyk do ust, Virtual
- Maskara, Ados ( użyta do testów, pisałam o niej recenzję, jednak nie spasowała mi i chcę ją oddać, minimalne zużycie )
- Bransoletka Katherine


P.S Proszę o zostawianie tylko komentarzy ze zgłoszeniem, inne będą usuwane.

wtorek, 21 stycznia 2014

Olej Rzepakowy 'Zielony Nurt'

Już do Was pędzę! Miałam egzaminy + urodziny chrześniaka i nie miałam czasu, aby cokolwiek dla Was napisać. Teraz się poprawię, ponieważ przede mną prawie miesiąc, mam nadzieję WOLNEGO :)

Recenzję miałam napisać już dawno i wstyd mi, że dopiero teraz to robię. Nie lubię, gdy ktoś mi zaufa, przesyła coś do testów, a ja późno wystawiam opinię.
Przyznam szczerze, że na olejach znam się mało co.. Mama kupuje zawsze tylko te do smażenia, ponieważ uważa, że na inne szkoda pieniędzy. A przecież są takie pożyteczne! "Między innymi reguluje przemianę materii, zapobiega miażdżycy oraz obniża poziom złego cholesterolu, a podnosi poziom dobrego.
Olej ten wspomaga także wchłanianie witamin, wystarczy do tego celu nawet niewielka ilość oleju, aby usprawnić ich przyswajanie przez organizm." Same widzicie.. A ile tak naprawdę z nas o tym wie?

 

Produkt ma buteleczkę inną, niż te, które są u mnie w domu. Moje przeważnie są mega duże, o pojemności 5l, ja otrzymałam 250ml, ale nic w tym dziwnego :) Zapachu nie czuję. Konsystencja jak wiadomo, oleista, o żółtawym kolorze. Nie umiem stwierdzić czy smak sałatki został zmieniony. Na pewno cieszę się, że ma takie właściwości, już nawet w niewielkiej ilości. 

 
Od teraz wiem, że taka buteleczka będzie obowiązkowo w moim domu. Jeszcze na to mnie stać, abym kupiła ją dla siebie. Będę dodawać do sałatek bądź smażenia. Myślę, że taki produkt jest bardzo pożyteczny i powinien znaleźć się w każdym domu. W końcu to nie "byle co" :) Na stronie producenta znajdziemy 500ml w cenie 16zł bądź 1000ml w cenie 26zł :) KLIK

A teraz dla Was, mój przepis na sałatkę z dodatkiem oleju :)

3 białe części poru
5 jajek
20 dag szynki wieprzowej
ok. 3 łyżki majonezu
3 ogórki konserwowe


Por kroimy na małe paseczki, po czym zalewamy go wrzącą wodą ( tzn. sparzamy ), tak, jak w przypadku cebuli. Odkładamy w chłodne miejsce - dodajemy go do reszty składników, tylko i wyłącznie, gdy jest już chłodny lub zimny. Jednak nie polecam wkładać go do ochłodzenia do lodówki, możemy natomiast np. do sieni, na ziemię ;) później gotujemy jajka, gdy ochłodną obieramy i kroimy w kosteczkę. Szynkę wieprzową natomiast w słupki. Ogórki kroimy również w kosteczki i odsączamy na sitku. Na sam koniec, mieszamy wszystko razem, dodajemy majonezu i przyprawiamy według własnego smaku. Smacznego!
Wiadomo, krojenie składników jest dowolne, nie trzeba robić tego perfekcyjnie :)
Nigdy nie byłam zwolenniczką poru, jednak odkąd skosztowałam, nie mogę się od niej oderwać :))

Może nie wygląda oszałamiająco, ale smakuje naprawdę dobrze :)


piątek, 17 stycznia 2014

Color & Soin (Farba do włosów)

Niedawno załapałam się na współpracę farby do włosów. Z racji tego, że moje odrosty były dosyć duże, zafarbowałam je od razu po otrzymaniu. Dzięki miłej Pani Monice, otrzymałam 2, a nie 1, ponieważ mam włosy za łopatki i jedna pewnie nie wystarczyłaby. Color&Soin to naturalne farby bez amoniaku, z ekstraktami roślin, znajdujące się w aptekach. Mój kolor to 4M, czyli mahoniowy kasztan. 


Konsystencja farby po wymieszaniu składników była galaretowata. Nawet moja koleżanka-fryzjerka była zdziwiona i pierwszy raz z takową się spotkała. Zapach całkowicie inny niż większość farb. Kojarzył mi się trochę z ziemią. Podczas farbowania, był bardzo intensywny. 


Produkt trzymałam najpierw na odrostach, a później na całości. Bałam się, że znów będę mieć problem z usunięciem farby, ponieważ zapomniałam posmarować skórę kremem. Ale nic takiego się nie stało! Farba ze skóry schodziła wraz z myciem, zostało bardzo leciutkie, prawie niewidoczne zabarwienie. Już wiem, że ją polubiłam!  
 


Zawsze utrapieniem było dla mnie, aby zmyć resztki, których nie udało się uniknąć, nawet po posmarowaniu czymś tłustym. Mam wrażenie, że spłukiwała się dłużej niż zwykła farba, ale nie przeszkadzało mi to. Kolor świetnie chwycił, nie mam różnicy pomiędzy odrostami, a resztą. Zapach w połowie się ulotnił, jednak nadal był wyczuwalny. Dzisiaj nie ma już go w ogóle. A zapach zwykłej farby, trzyma nawet kilka dni. 

 

Włosy fajnie błyszczą, są tak jakby odżywione. Nawet koleżanka powiedziała, że taki efekt jest rzadko widoczny. Produkt nie uczulił mnie ani podrażnił. Nie wystąpiło również swędzenie. Mogę polecić farbę z czystym sumieniem. Nie należy to najtańszych, bo to koszt ok. 30zł, jednak uważam, że kupno jest opłacalne. Dla mnie od teraz, to farba numer 1.


Produkt otrzymałam do testów dzięki:


Serdecznie dziękuję za możliwość przetestowania!