U mnie w domu, jak i pewnie u większości z Was, stosuje się typowe pasty typu blend-a-med. Jedyne na co zwracam, to fakt czy działa na wybielenie zębów. Tutaj produkt jest troszeczkę inny. Opakowaniem nie przypomina w ogóle pasty, a krem. Konsystencję ma lekko lejąca, ale nie spływa ze szczoteczki. Kolor jest żółty. Specyfik nie tworzy dużej piany w buzi, jak tego typu produkty.
Dodatkowo nie jest miętowy. Z początku czułam w nim mocny kwasek cytrynowy, ale teraz się przyzwyczaiłam. Oczywiście nie odczuwałam tego tak, aby wykrzywiało mi buzią. Z jednej strony strasznie nie lubię past, które nie są miętowe, ponieważ nie czuję tego, że myłam zęby. Z drugiej strony znów, mięta powoduje u mnie taki efekt, że mogę pić wodę hektolitrami.
Pół biedy, gdy jestem w domu, ale w momencie, gdy idę do kościoła lub na jakieś spotkanie, a nie mam ze sobą nic do picia - mam w buzi masakryczną saharę! Dlatego też produkty z miętą stosuję w domu, a te bez podczas wyjścia. Rzeczywiście można zauważyć lekki efekt wybielenia, tak jak wspomina producent. Jednak utrzymuje się to przy myciu regularnym. Moim zdaniem taki specyfik jest lepszy dla nas, jak i dla naszych dzieci. Nie zawiera żadnych szkodliwych, chemicznych substancji, które chcąc nie chcąc, przedostają się do wnętrza organizmu. Pasta jest bardzo wydajna. Kosztuje koło 22zł, jednak nie widzę jej już na stronie.
Produkt otrzymałam dzięki:
Serdecznie dziękuję za możliwość przetestowania!
_______________________________________________________________________
W dalszym ciągu zachęcam do udziału w ankiecie.
Odpowiedzi udzieliło póki co 18 osób.
Za jakiś czas zrobię podsumowanie :) pewnie zauważyłyście, że zaczęłam troszkę się do Was stosować :))
z wielką chęcią bym ją wypróbowała:)!
OdpowiedzUsuńja lubię miętowe
OdpowiedzUsuńczyżby chwilowy brak a może już ją wycofali albo zmiana opakowania
OdpowiedzUsuńTej pasty jeszcze nie znałam, a non stop myję zęby naturalnymi. I tak moim ulubieńcem wszech czasów jest aloesowa pasta z Forever Living <3 jest ciemnozielona, robi dużo przepysznej (haha :D) piany kiedy nałożt się dosłownie ociupinkę na szczoteczkę, na sam czubek i, powtórzę, jest bardzo smaczna :D
OdpowiedzUsuńTeż lubię mocno miętowe pasty :)
OdpowiedzUsuńJa wolę miętowe bo lubię czuć ten efekt "czysta" w buzi, ale po nich tez mogłabym pić i pić ;)
OdpowiedzUsuńNie znam tej pasty ale i tak zawsze kupuję miętową :)
OdpowiedzUsuńja mam pastę dla dzieci z tej marki :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że mogłaby się u mnie sprawdzić :)
OdpowiedzUsuńMam chęć poznać tę pastę, lubię naturalne pasty i inne kosmetyki.
OdpowiedzUsuńNie spotkałam się jeszcze z taką pastą. Ja chyba jednak wolę miętowe, bo wtedy czuję, że mam naprawdę odświeżony oddech.
OdpowiedzUsuńmamy ich pastę truskwakową
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie ta pasta
OdpowiedzUsuńCiekawa ta pasta, może się na nią skuszę :)
OdpowiedzUsuńja wybieram pasty bez fluoru, do tego szczoteczka curaprox i jest idealnie :)
OdpowiedzUsuńmnie nie przeszkadza zapach, mam tą pastę . jest delikatna ale używam jej na zmianę z inną raz dziennie
OdpowiedzUsuńMam te pastę, jednak u mnie testuje ja mój Ukochany. :)
OdpowiedzUsuńUżywamy innej firmy. Ale musimy się jej przyjrzeć:-)
OdpowiedzUsuńjeszcze nie używałam tej pasty, ale z chęcią bym spróbowała, bo to chyba miła odmiana do tych stosowanych przeze mnie miętowych past :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy produkt :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie blogbeautymix.blogspot.com dopiero zaczynam i każda rada od doświadczonej blogerki się przyda :)
my mamy dla dzieci paste i jest ok ale fakt konsystencja dziwna
OdpowiedzUsuńCiekawa byłam tych past, niestety mimo obietnic firmy nie otrzymałam docelowo paczki :/ a teraz nikt się nie odzywa.. mimo, że wcześniejsza współpraca przebiegła pomyślnie.
OdpowiedzUsuńDziwne, ja właśnie muszę myć zęby pastą z miętą/eukaliptusem, bo inaczej czuję, że zęby nie są doczyszczone :)
OdpowiedzUsuńU niektórych pasty z miętą podrażniają zęby, to fakt,
OdpowiedzUsuń