wtorek, 26 lutego 2013

Ciuszki

Witajcie kochani, dzisiaj bez żadnych recenzji. Mam dla Was kilkanaście ciuszków, wystawiłam je już dawno na szafie, jednak, gdy ktoś był zainteresowany, to oczywiście tylko wymianą. Leżą u mnie w szafie, nie chodzę w nich, ponieważ są za małe. Większość jest w bardzo dobrym stanie. Nie sprzedaję ich drogo, ponieważ zależy mi, aby w końcu zrobić miejsce na coś nowego. Jeżeli któraś z Was byłaby zdecydowana to proszę piszcie, cenę przesyłki nie podaję, ponieważ wiadomo, że będzie ona uzależniona od ilości rzeczy zakupionych!
Ceny uzależnione są od stanu ubrania i ilości wyjść :)

40 zł - założona raz, na studniówkę, rozmiar L

Krótka kurtka - rozmiar M/L, wygląda bardzo fajnie,
jednak nie lubię chodzić z odkrytym brzuchem ;) 15 zł


Buty nie są dokładnie wymyte - sprzedaję, ponieważ
mój strasznie nie lubi, gdy chodzę w takich butach, rozmiar 41, 15 zł

Bluzeczka z ramiączkami, które można odpiąć, nie miałam jej ani razu na sobie,
jest lekko obcisła, rozmiar XS/S, 7 zł

Bokserka, rozmiar L, jednak polecam ją osobie,
która nie ma problemów ze zbyt wystającym brzuchem, jest lekko obcisła,
7 zł

Lekko skulkowana, jednak wystarczy potraktować ją maszynką :)
Na metce rozmiar XXL, jednak to maksymalnie dla rozmiaru L, 5 zł

Jak widać - napis lekko sprany, jednak moim zdaniem wygląda to tak,
jakby to miało tak być, M/L, 3 zł

Lekko skulkowana, M/L, 3 zł

Ani razu w niej nie wyszłam, L, 5 zł

Strasznie fajna, miękka bluzka, jednak nie na mnie, 100% bawełna, M, 6 zł

Kiepsko wygląda na zdjęciu, naprawdę lepiej - ma odkryte plecy, jednak na biuście
nie ma za dużego dekoltu, M/L, 6 zł

Esprit, M/L, 6 zł

Byłam w nim może raz - nie mój kolor, M/mniejsze L, 8 zł

Fajny, elegancki sweterek, rękaw 3/4, M, 7 zł

Delikatny sweterek Esprit, M, 8 zł

Wyszłam w nim może dwa razy, jest lekko obcisły,
czego ja bardzo nie lubię, wygląda jak nowy, L, 10 zł

Przyjemny golf, jednak za mały :( M/L, 9 zł

Kolejny bardzo miły sweterek, założony parę razy, M/L, 8 zł

żakiet Amisu, strasznie ładny, ale nie będę go niepotrzebnie trzymać,
rozmiar S, jednak spokojnie M w niego wejdzie, wygląda jak nowy, 17 zł

Sztruksowy żakiet, M, 8 zł

Przyjemna bluza, M, 10 zł


Strasznie fajny sweterek, nie ubrałam go ani razu, ponieważ jest za mały,
ma strasznie długie rękawy oraz miły kożuszek, S/M, 15 zł

Różowy golf, jak nowy, M, 13 zł

Intensywny róż, M, jak nowy, 10 zł

Bezrękawnik, z przodu wygląda podobnie, bardzo fajny,
założony kilka razy, ponieważ wyglądałam w nim jak beczka :)
Xl- dobry na L, będzie się lepiej układać :) 12 zł


Sweterek jak nowy, XS/S, 10 zł





Piękne szpilki firmy Vices, ubrane dosłownie parę razy,
kupione na studniówkę, jednak okazały się za duże,
sprzedaję je z bólem serca, ale nie będę zostawiać, bo i tak w nich
nie chodzę :( Rozmiar 40, podejrzewam, że wkładka 26 cm,
mam pudełeczko oraz zapasowe, nowe, oryginalne fleczki,
45 zł







W razie pytań - piszcie w komentarzu bądź na anitasadlo@interia.pl :)

poniedziałek, 25 lutego 2013

Joanna, wosk nabłyszczający

Nigdy nie lubiłam takich specyfików jak wosk, ponieważ zawsze moje włosy stawały się tłuste. A używałam go z umiarem. Jednak postanowiłam spróbować.


Produkt ma bardzo miły, słodki zapach. Jest zamknięty w bardzo poręczne opakowanie. Gdy jest nowy - nabiera się go z łatwością, później, gdy będzie go ubywać - osoby z dłuższymi paznokciami będą miały problem go wydobyć. Zamiast na rękach - wszystko zostanie pod paznokciami. Specyfik przeznaczony jest przede wszystkim do podkreślenia fali i loków - naturalnie je akcentuje. Nadaje jedwabistą miękkość i piękny połysk, a dodatkowo zawiera filtr UV. Możemy stosować go na suche lub wilgotne włosy. Ja osobiście stosuje na suche, ponieważ widzę czy nie daję go za dużo. Na wilgotnych na pewno nie ma takiego efektu.
 


Jednak musimy pamiętać, aby nie przeholować z nakładaniem. Wystarczy przejechać lekko dłonią po wosku i podkreślać przede wszystkim końcówki włosów. Na pewno nie nadaje się do "ulizywania", ponieważ nasze włosy będą wyglądały jak po tygodniu niemycia. Pomoże nam również, gdy nasze loki są niesforne i się puszą. Nie wiem jak z prostymi włosami, ponieważ nie stosowałam po wyprostowaniu - jednak chyba bym się bała, że przetłuszczą się. Kosztuje ok. 8 zł.


Skład dla zaineresowanych



Kochani, nie wiem czy zauważyliście, ale po prawej stronie umieściłam radio. Jednak jest jedno "ale". Wpisałam trzy polskie pozycje, a radio nadal jest zagraniczne. Nie przeszkadza to aż tak, ponieważ lecą tam rewelacyjne nuty. Ale wolałabym chyba naszą polską, tradycyjną muzykę. Czy wiecie może jak to zmienić?

sobota, 23 lutego 2013

Bielenda, brązujące masło do ciała

Moim dzisiejszym cudem jest brązujące masło do ciała firmy Bielenda. Orzech&Bursztyn - efekt naturalnej opalenizny bez smug. Dodatkowo, zapewnia nam jędrność i elastyczność, bogactwo składników aktywnych i stopniową opaleniznę.


Średnio wierzyłam zawsze w takie produkty, ponadto bałam się, że tak jak niektóre samoopalacze, moja opalenizna stanie się nierówna, a ja będę miała problem z wyjściem gdziekolwiek. Ale postanowiłam spróbować. I wcale nie żałuję. Po kąpieli posmarowałam się tym masełkiem. Jak dla mnie zapach jest bardzo fajny, utrzymuje się dość mocno na skórze, w niczym nie przypomina zapachu samoopalacza. Jednak zdania są różne - mój chłopak, po bliższym kontakcie z moją ręką powiedział: " Fuuj, co tu tak śmierdzi? " haha :) Także jak widać, to indywidualne odczucie. A co do samego produktu - rzeczywiście nadaje efekt lekkiej opalenizny. Po 3 razach zauważyłam, że moja skóra stała się trochę ciemniejsza, szczególnie nogi. No i nie stosowałam żadnego peelingu, a kolor był równy. Konsystencja jest w sam raz, nie jest zbyt płynna, ani zbyt gęsta.




Na pochwałę zasługuje również to, iż ma 200 ml. Ale szczerze mówiąc, troszkę przeszkadza mi to, iż muszę wyciągać masło z takiego opakowania - mam dość długie paznokcie, a produkt wchodzi pod nie.. Jednak ogólnie jestem bardzo zadowolona. Dłuższą kurację będę stosować przed latem, ponieważ teraz bym zbankrutowała. Wczoraj widziałam promocję w Rossmannie - masło kosztuje teraz 8.99zł, więc musiałam się zaopatrzyć! :)

A na sam koniec chciałam podziękować : frambuesa, Ania, puszka
za ujawnione głosy i reszcie osób, które zagłosowały, a nie zaznaczyły tego w komentarzu! :)

wtorek, 19 lutego 2013

Schwarzkopf, OSiS+, Curl me soft / + Konkurs

Tak, tak, znów nie pisałam. Ale moje ferie skończyły się, niestety. Teraz znów misz-masz, drugi semestr - nowy plan, kolidujące się zajęcia + jedna grupa, która musi mieć wszystko najlepiej. Ciągła awantura. Ja swój plan sobie CHYBA ułożyłam i to mi wystarczy. O ile ktoś nie zmieni mi go za moimi plecami. Och, wyobrażałam sobie, że studia są dla dorosłych ludzi. A patrząc na zachowanie osób z mojego roku czuję się jak w gimnazjum. Nawet w liceum miałam bardziej dojrzalszą klasę. Ale ok, nie o tym mowa!

Chciałam się pochwalić moją paczuszką od Interleku, w którym wygrałam i o którym konkursie Was informowałam. Nie chcieliście brać udziału, więc teraz macie szansę zobaczyć co straciliście :))
Tadaa! :



Czy ktoś kiedyś słyszał o produkcie z tematu? Ja do niedawna nie. Ale teraz nie żałuję tego, iż wpadł w moje ręce! Produkt ten pomoże ułożyć nam nasze niesforne loki i fale.


Z natury moje włosy są falowane, jednak tak to już z nimi jest, że fale nie były piękne, a za to ciągle puszył się. Chyba mam problem z głowy. Produkt stosuje się po umyciu włosów. Jednak trzeba poczekać aż minimalnie wyschną. Producent zaleca, aby używać suszarki. Ja nie polecam. Moje włosy po użyciu suszarki nie były w ogóle skręcone, za to obciążone i sztywne. Ciężko je było rozczesać. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Postanowiłam po następnym myciu zostawić je do wyschnięcia. I to był strzał w 10! Ależ się zachwycałam nad moimi włosami. Były piękne. Uniesione u nasady, nie puszące się, błyszczące i takie miłe w dotyku. No i pięknie pachniały! Nie polecam nakładania za dużej ilości - ja stosuję tak : wyciskam niewielką ilość preparatu, wgniatam w tył włosów, później taką samą ilość z lewej i prawej strony.


Ważne, aby wgniatać! No i moja rada : nie rozczesujcie włosów, gdy dobrze nie wyschną - wtedy mniejszy efekt. Ach, zapomniałabym, specyfik ma rewelacyjny zapach! :) Konsystencja też jest dobra, jednak ciężko wyciska się ją z opakowania ;) No, ale chyba najważniejsze, jedyny minus - cena, bo to aż 50 zł. Kogo stać, niech kupuje i próbuje, naprawdę ekstra produkt!

Ach, i taki komunikat! Kochani, gdy nie piszę notek dłużej, to nie wchodzę na bloga, więc nie obrażajcie się na mnie, gdy komentuję Wasze blogi tylko w momencie, gdy nowa notka została dodana :)

No i już ostatnia moja prośba, jeżeli ktoś może, nie przeszkadza to komuś, proszę o pomoc:

Prosty głos, logowanie poprzez fb :)

Dla osób z kontem na wizaz.pl - proszę o 5 gwiazdek :)Jeżeli ktoś podejmie się głosu, w którymś z linków - proszę napisać, będę wiedzieć komu dziękować! :)


Kochani, zapraszam do konkursu u Iwetto, gdzie do wygrania super nagrody!
Klik!



piątek, 15 lutego 2013

Walentynki

Wiem, że nie każdy lubi to święto, ja też kiedyś - gdy byłam sama, nie bardzo przepadałam za nim. Jednak teraz, gdy mam chłopaka obchodzimy je, natomiast tak jak pisałam, uważam, że kochać i okazywać sobie te uczucie powinniśmy codziennie, a nie tylko w Walentynki. Ale zawsze to do nas jakieś urozmaicenie. Chciałam pokazać Wam na jaki pomysł wpadłam.




A to efekt końcowy.

Takie bony można stworzyć na każdą okazje - na rocznicę, dzień chłopaka, święta. Mój chłopak o dziwo się ucieszył, powiedział, że takie bony mogę robić częściej. Trochę się bałam, bo jest typem człowieka, który nie lubi takich zwykłych podarków. Dodatkowo, dostał ode mnie drewnianą ramkę z napisem "Kocham Cię" i serduszkami oraz ciasteczko "Pocałuj mnie". Byliśmy też na kolacji w restauracji, cudowny nastrój! Chyba musimy to częściej powtarzać! A ja za to dostałam śliczną różę:




Może Wy pochwalicie się Waszym prezentem? :)



wtorek, 12 lutego 2013

Technic electric, paletka cieni

Która z nas nie uwielbia podkreślać swojego oka cieniami? Ja nie mogę się wręcz bez tego obejść! Paletka Technic electric jak najbardziej się do tego nadaje.



Są to moje ulubione cienie - zresztą będzie można to zobaczyć na zdjęciach. W opakowaniu znajduje się ich 12, jednych używam więcej, drugich mniej. Jednak większość przypadła mi bardzo do gustu. Cienie są przede wszystkim trwałe, wystarczy je nałożyć raz na oko - oczywiście pod spód jakąś bazę, i możemy cieszyć się nimi przez cały dzień. Nie rollują się na powiece, nie osypują się. Pięknie błyszczą. Ja osobiście jestem fajną cieni z drobinkami.

Widoczne zużycie niektórych cieni
Jedynym minusem jest patyczek, który niestety, ale został mi tylko z jednej strony - i już dość długo się rusza. Jednak to chyba nie problem, zawsze można dokupić w sklepie. Koszt cieni to około 12 zł. Ja jestem bardzo zadowolona! Polecam i Wam! Z tego co się orientuję, do wyboru również są inne zestawy kolorów.


Kochani, co sądzicie o Walentynkach? Obchodzicie to święto? Spędzacie je gdzieś?
Ja osobiście uważam, że swoją drugą połówkę należy w każdy dzień traktować tak samo, a nie obchodzić się z tym tylko i wyłącznie w Świętego Walentego..


niedziela, 10 lutego 2013

Nivea, Aqua Sensation

Wybaczcie kochani, ale zrobiłam się ostatnio strasznie leniwa. Obiecałam sobie, że teraz, kiedy mam wolne, będę więcej pisać. Jednak zawsze, gdy zaglądam na bloga jakoś tak nie chce mi się ;) dodatkowo, zaczęłam ćwiczyć, siostrzenica jest u mnie na ferie, tak to wszystko się kumuluje, że czasem brakuje czasu żeby siąść i pomyśleć nad notką. Ale już nadrabiam.

Dzisiaj Nivea, Aqua Sensation - krem przeciw oznakom zmęczenia. Przeznaczony jest dla cery normalnej i mieszanej. Zawiera ekstrakt z ogórka i hydra IQ. Ma nam zapewnić promienną oraz piękną skórę.



 Może zacznę od opakowania. Jest bardzo ładne, eleganckie. Pojemniczek również, jednak uważam, że jak za taką cenę jest go trochę za mało. Zapach jest bardzo, bardzo przyjemny. Nie drażni przede wszystkim, jest delikatny. Konsystencja mnie zadowala, nie muszę nabierać dużo kremu, aby rozsmarować go na całej buzi. Na pierwszy tydzień stosowania nawet wystarczyło to, co odbiło się na wieczku :) 
 


Jednak głębokiego nawilżenia, dodania energii zmęczonej skórze nie widzę. Mogę go pochwalić za to, iż bardzo szybko się wchłania i nadaję się jako baza pod podkład. Jednak chyba wolę tradycyjną Niveę, którą stosowali już nasi dziadkowie. Jest tania, wydajna no i przede wszystkim pomaga. A ten oto kremik kosztuje 20 zł. Można zakupić go np. w Rossmannie.



Kochani, za mną ponad 50 obserwatorów jak i 3000 wyświetleń bloga. Jesteście wspaniali, bardzo Wam dziękuję! :*

wtorek, 5 lutego 2013

Wibo, sun touch powder

Bardzo lubię firmę Wibo, jest jedną z moich ulubionych. Ich kosmetyki są tanie, a moim zdaniem bardzo dobrej jakości. Dzisiaj Sun Touch Powder.




Według producenta jest to puder w kulkach. Jednak zaznaczę, iż nie bardzo nadaję się on do wymazania nim całej twarzy. Przede wszystkim dlatego, że jest bardzo ciemny. No chyba, że ktoś ma strasznie ciemną karnację. Osobiście po pierwszym wypróbowaniu go jako puder wyglądałam jak straszyło. Nie dość, że nie był równomiernie rozprowadzony, to pozostawiał smugi na twarzy. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Zaczęłam używać go jako bronzera i tutaj muszę go sobie pochwalić. Ładnie podkreśla kości policzkowe, uwydatnia je. Nie muszę teraz specjalnie kupować kosmetyku przeznaczonego do tego obszaru. Kuleczki są różnokolorowe. Można go znaleźć w Rossmannie za około 15 zł, czasem jest w promocji. Polecam jako bronzer jak najbardziej! :)

No i chciałam się pochwalić, chyba trzymaliście mocno kciuki! Udało mi się wygrać piękny zestawik u Interleku! Teraz czekam na niego z niecierpliwością :)

Kochani, czy mieliście kiedyś do czynienia ze stronami typu Gruper? Znalazłam bardzo fajną ofertę w Zakopanem, ale trochę boję się skorzystać. Może od Was dowiem się czy ryzykować, czy nie!