Również i ja jakiś czas temu dołączyłam do grona testerów tych mydełek. Oczywiście na pierwszy ogień poszło mydełko, które miało zwalczyć trądzik. Po otworzeniu paczuszki, stwierdziłam, iż wszystkie mydełka pachną tak samo. Jednak po bliższym zapoznaniu się z nimi, stwierdzam, że mają całkiem odmienny zapach.
Wiadomo, nie pachną np. wiśnią, jabłuszkiem czy też innymi owocami, ale bardziej taką naturą. Ja przeznaczyłam je póki co, tylko i wyłącznie do buzi, chociaż nadaje się również do zwalczania cellulitu, rozstępów czy też tkanki tłuszczowej. Produkt dobrze trzyma się w dłoni oraz pieni. Ma bardzo przyjemne opakowanie, a w środku okienko, przez które można zobaczyć kolor mydełka.
Moje wypryski niestety nie zniknęły. Czasem jednak były mniej widoczne oraz nie aż tak zaognione. Niestety, po dłuższym stosowaniu - a używałam rano i na wieczór, moja buzia przesuszyła się. Początkowo myślałam, że to z kwasów, jednak ich używam już 6 tydzień i nic takiego się nie działo. Buzię mocno nawilżała, w ruch nawet szła maska nawadniająca z Dermedic, jednak efektów brak.
Dopiero po jakimś czasie wpadłam na pomysł, że to może być sprawa tego produktu. I rzeczywiście, zrobiłam sobie przerwę, a moja cera wróciła do normalnego stanu. Ale nic straconego, po wykorzystaniu mydełka z borowiną i kawą, użyję go na ciało, aby zobaczyć czy zwalcza cellulit!
Ogólnie uważam, że to bardzo dobry produkt, jednak nie możemy z nim przesadzić, aby nie zrobić sobie krzywdy. Ja z chęcią jeszcze do niego powrócę. Wypatrzyłam go w Maxdrogerii, gdzie kosztuje 4,80zł/100g. Cena bardzo przystępna, prawda? KLIK
Produkt do testów otrzymałam dzięki:
Serdecznie dziękuję za możliwość przetestowania!
Jak tam u Was Tłusty Czwarteczek? Pochwalcie się ile pączków zjadłyście? :D
Ja dopiero zaczynam, bo wróciłam z uczelni przed chwilą hihi :D
Ja dopiero zaczynam, bo wróciłam z uczelni przed chwilą hihi :D