poniedziałek, 30 marca 2015

Stylowe maszynki do golenia, Shave Lab

Nigdy nie przywiązywałam uwagi do wyboru maszynek. Przeważnie kupowałam najtańsze, ale z dobrym ostrzem. Niestety, po paru użyciach były totalnie tępe. Mama ciągle się denerwowała, ponieważ stare były porozrzucane po łazience, a ja nie wiedziałam, który raz je używam.. 


Tutaj dostajemy produkt z wymiennymi ostrzami. I nie tylko! Pasek w ostrzu jest nawilżający! Posiada witaminę E, aloes i olejek lawendowy - dzięki temu, nie pojawią się żadne miejsca z krostkami i szczypiącymi miejscami. Jeszcze w żadnym produkcie tego nie spotkałam. 


Dodatkowo, produkt jest uniwersalny, ponieważ pasuje do wszystkich ostrz z tej firmy! Świetnie trzyma się w dłoni i przede wszystkim nie wyślizguje się. Po skórze sunie rewelacyjnie, nie zostawiając ani jednego włoska. W innych przypadkach musiałam przejechać to samo miejsce dwa lub trzy razy, aby wszystko było gładkie. Tutaj nie ma tego problemu.  


Nie powoduje u mnie krwawienia, co jest bardzo niekomfortowe, szczególnie w przypadku noszenia rajstop. Ostrze spokojnie daje radę przez kilka następnym razy, a ja, wyciągając następne z opakowania, wiem ile już zużyłam. Profesjonalnie się prezentuje i przydaje podczas każdego wyjazdu. Nie wyobrażam sobie powrotu do tanich jednorazówek. 
 

 Pomyślicie sobie pewnie, że maszynka do golenia to ostatnia rzecz, na którą chciałybyście wydać swoje pieniądze. Pomyślcie jednak o Waszych nogach, podczas "zacinania" się, i podczas szczypania po goleniu. Pomyślcie teraz, że możecie tego uniknąć.. dając dosłownie parę groszy więcej! Cena to teraz 34zł za maszynkę + 4 ostrza! Myślę, że to również świetny pomysł na prezent! KLIK


Produkt otrzymałam na spotkaniu blogerek dzięki:


Serdecznie dziękuję za możliwość przetestowania!

niedziela, 29 marca 2015

Szampon arganowy, Planeta Organica

Produkt ma bardzo ciekawe opakowanie, ponieważ jest inne niż większości. Zawsze spotykam się z szamponami "okrągłymi". Myślałam, że będzie problem z wydostaniem produktu, z powodu kształtu i nacisk będzie musiał być większy. Na szczęście nic takiego się nie stało, wydobywa się go bardzo fajnie. 
 


Zapach jest miły dla nos, jednak nie do końca przypomina mi arganka. Konsystencja jest niestety lejąca, nawet za lejąca. Muszę szybko operować dłonią, aby nie wylać pół produktu do wanny. Bardzo fajnie się pieni, więc tutaj duży plus! Zawsze myję dwa razy włosy i przeważnie wygląda to tak, że pierwsza "warstwa" w ogóle nie wytwarza piany. Tutaj mogę się cieszyć nią od początku. 


Pomimo konsystencji, wydajność nie jest aż tak zła i u mnie wystarczył na odpowiedni czas. Naprawdę fajnie chroni kolor - jest przeznaczony właśnie do włosów farbowanych. Niedawno miałam nakładaną farbę, a u mnie kolor dosyć szybko się wypłukuje. Dzięki temu produktowi, zauważyłam, że dzieję się to wolniej. Jedyny minus, przeważający, to fakt, że po wysuszeniu włosów, w niektórych miejscach zaczyna się u mnie swędzenie. 


Nie objawia się przez cały dzień, ale czasem jest nieznośne. Mam wrażenie, jakbym źle umyła głowę bądź bardzo długo chodziła z przetłuszczonymi włosami. Sprawdziłam inny szampon w między czasie i nic takiego się nie działo. Śmiem twierdzić, że to właśnie przez niego, ale nie wiem dlaczego tak się dzieje. Nie mniej jednak, z chęcią wypróbowałabym jeszcze inny szampon z tej firmy. Cena to 11,50zł KLIK


Produkt otrzymałam dzięki:


Serdecznie dziękuję za możliwość przetestowania!

piątek, 27 marca 2015

Maska dziegciowa, Bania Agafii

Udało mi się dostać do puli pierwszych testów na mazidelka.pl. Nigdy nie miałam jeszcze do czynienia z kosmetykami rosyjskimi. Są przez Was bardzo zachwalane, jednak jakoś nie miałam okazji zakupić. Teraz w końcu udało się i oprócz produktów do testów, wybrałam kilka innych!


Skusiła mnie maseczka, która nie ma chyba złej opinii. Pierwsza sprawa jest taka, że bardzo podoba mi się pomysł z opakowaniem. Nieraz zdarzało się tak, że przecięty specyfik zostawał jeszcze na 2-3 razy i w końcu brzydko zasychał. Tutaj nie ma tego problemu, ponieważ spokojnie mogę go zakręcić. Dodatkowo, fajnie, że mogę jeszcze na sam koniec przeciąć i sprawdzić czy wszystko zużyłam - a założę się, że będzie jeszcze spora ilość.  


Sam produkt nakłada się bardzo fajnie. Nie jest zbyt zbity ani lejący. Jest taki akurat. Najważniejsze jest to, że nie brudzi. Zapach jest dosyć mocny, ale miły dla nos. Przypomina mi trochę perfum męski. Jest wyczuwalny nawet po zmyciu. Trzymam ją ok. 10 minut, po tym czasie praktycznie cała twardnieje, jednak nie ma żadnego problemu ze zmyciem.  



Efekty są, ale nie są dla mnie oszałamiające. Buzia rzeczywiście została "uspokojona", wypryski mniej czerwone, jednak pojawiają się one w dalszym ciągu. Fakt, faktem, nie jest ich tak dużo. Twarz po zmyciu jest gładziutka! Pewnie nieraz jeszcze do niej wrócę, ponieważ jest bardzo komfortowa. Cena to 5,80zł KLIK


Produkt otrzymałam dzięki:


Serdecznie dziękuję za możliwość przetestowania!

środa, 25 marca 2015

Śpiewnik pielgrzyma, Sfinks

Do współpracy mogłam wybrać sobie dowolną książkę z Wydawnictwa Sfinks. Postawiłam na ten śpiewnik, ponieważ wiem, że bardzo przyda się mojej mamie. Pochodzę z rodziny katolickiej, praktykującej. Co niedzielę, święta, ważniejsze dni w tygodniu, chodzimy do kościoła. Wiadomo, modlitwa również jest w Naszym życiu. 


Moja mama jednak, jest w kościele prawie codziennie. Postanowiłam dać jej też coś do przetestowania. Książka jest bardzo ciekawa pod względem wizualnym. W środku nie zostały zawarte same pieśni, sucho wydrukowane na kartce. Spotykamy się z ładnym tłem oraz obrazami np. "Wniebowstąpienie". 




Sprawia to fajne wrażenie i robi ze śpiewnika coś niezwykłego. Na samym początku posiadamy spis treści podzielony na: pieśni religijne i pielgrzymkowe oraz patriotyczne i świeckie. Dodatkowo, zawarty jest również poradnik pielgrzyma, ciekawostki o Jasnej Gorze, tabele chwytów gitarowych i dziennik pielgrzyma. 


Książkę można zabierać ze sobą dosłownie wszędzie. Moja mama w wakacji wybiera się kolejny raz z rzędu na pielgrzymkę. Powiedziała, że jest bardzo zadowolona z tego powodu, że wszystkie pieśni, będą w jednym miejscu. Nie będzie musiała nosić ze sobą pliku kartek. Tu dodatkowo ma spis treści i nic jej nie umknie. Jest to naprawdę fajna sprawa, a koszt to tylko 14zł. Można sprezentować nawet naszym pociechom - taka książka pewnie będzie dla nich bardziej interesująca niż skarbczyk mamy ;) znaleźć możecie ją tutaj KLIK


Produkt otrzymałam dzięki:


Serdecznie dziękuję za możliwość przetestowania!

poniedziałek, 23 marca 2015

Gościnny Wpis, Dakota

Hej :) 
Mam na imię Agnieszka i na co dzień prowadzę bloga http://77dakota.blogspot.com/
Dzięki akcji "Gościnny Wpis" chciałam z tego miejsca ciut przybliżyć Wam ideę dawstwa szpiku - w naszym kraju wciąż jeszcze za mało mówi się na ten temat, i co za tym idzie potencjalnych dawców wciąż brakuje. Jeśli macie ochotę dowiedzieć się jak podzielić się cząstką siebie zapraszam do lektury :) 

Białaczka - to słowo u większości z nas niezmiennie budzi trwogę. W Polsce zapada na nią ok. 10 tysięcy osób rocznie. Pocieszające jest to, że wyleczalność białaczki jest najwyższa spośród wszystkich chorób nowotworowych. Część osób udaje się wyleczyć farmakologicznie, jednak dla części chorych jedyną szansą na wyleczenie jest przeszczep. 
Niestety, ponad 70 % chorych nie ma dawcy rodzinnego, a znalezienie dawcy niespokrewnionego, nazywanego też bliźniakiem genetycznym, jest bardzo trudne z prostego powodu - wciąż za mało zarejestrowanych jest potencjalnych dawców. W Polsce jest ich 200 tysięcy (dla porównania w Niemczech 4 miliony). W naszym kraju wciąż panuje błędne przekonanie, że szpik pobiera się z kręgosłupa, tymczasem pobiera się go z krwi obwodowej lub z kości biodrowej i oba te zabiegi są bezpieczne dla dawcy. Podjęcie decyzji o rejestracji w odpowiedniej bazie nie powinno zatem wymagać długiego zastanawiania się - w końcu tym prostym gestem możemy uratować czyjeś życie! 
Kilka prostych kroków
Rejestracja w Bazie Komórek Macierzystych jest szalenie prosta - wystarczy stawić się w białym namiocie podczas organizowanych w Polsce ze sporym natężeniem Dni Dawcy lub zarejestrować się przez internet. Ja wybrałam ten drugi sposób - wypełniłam stosowny formularz na stronie internetowej DKMS i po kilku dniach otrzymałam pocztą przesyłkę. 
Oprócz ulotek z informacjami i szczegółowego formularza było w niej to, co najważniejsze - sterylny wacik, przypominający ciut patyczek jakim czyścimy uszy, tylko dużo dłuższy. Według określonych wytycznych pobrałam nim wymaz z wewnętrznej części policzka i zamknęłam w hermetycznej probówce. Następnego dnia pobiegłam z tym na pocztę. 

Czekam na telefon! 
Po jakimś czasie dostałam zwrotną wiadomość informującą mnie o tym, że od tej pory stałam się potencjalnym dawcą szpiku kostnego oraz kartę z moim osobistym numerem dawcy. Na dobrą sprawę zrobiłam więc niewiele, a właściwie nic, a może się okazać, że kiedyś komuś uratuje to życie! Teraz nie pozostaje mi nic innego, jak tylko czekać na telefon informujący mnie, że znalazł się mój bliźniak genetyczny potrzebujący pomocy. Wierzę, że któregoś dnia zadzwoni! 
Zainteresowanych po szczegółowe informacje odsyłam na stronę internetową Fundacji DKMS - http://www.dkms.pl/pl - oraz zachęcam do przekazania 1 % podatku na rzecz Fundacji :) 
p.s. wszystkie zdjęcia pochodzą ze strony DKMS

niedziela, 22 marca 2015

Krem do twarzy wygładzający zmarszczki, Pose

Tak, jak poprzednik, wygląda świetnie. Na pierwszy rzut oka, prawie niczym się nie różni. Ten produkt stosował mój tata. Konsystencję ma taką samą, lekko wodnitą. Zapach również - pachnący drożdżami, niezbyt przyjemny, praktycznie niewyczuwalny po nałożeniu. Lekko sunie po twarzy i również pozostawia świecącą poświatę.


Praktycznie w tych kwestiach, nie różni się niczym od poprzednika. Jednak działanie jest intensywniejsze. Osoba, która dotychczas nie stosowała takiej "kuracji", może na sobie zauważyć naprawdę świetnie efekty. Mój tata, do niedawna, dopiero pierwszy raz w życiu, zastosował krem pod oczy.


Nakładając jednak ten, na całą twarz, był bardzo zdziwiony jak szybko zaczął działać. Zmarszczki rzeczywiście w jakimś stopniu zostały wygładzone. Buzia nawilżona i ujędrniona. Jest również różnica pod "palcami". Nieraz, przez pracę w garażu, cera jest zaczerwieniona. Krem ten, świetnie to niweluje. Praktycznie nie ma śladu po żadnej czerwonej plamce. Tata stwierdził, że produkt jest rewelacyjnie i czuję się jak za młodu hihi! Już mnie męczy, żebym po skończeniu tego, zamówiła mu następny! Koszt to 125,28zł KLIK, jednak stwierdził, że emeryta stać czasem na takie rzeczy! :D




Produkt otrzymałam dzięki:


Serdecznie dziękuję za możliwość przetestowania!

sobota, 21 marca 2015

Odmładzający krem do twarzy, Pose

Krem w konkretnym opakowaniu! Pełen profesjonalizmu! Do testów otrzymałam odmładzający i wygładzający zmarszczki, więc podzieliłam się nimi z mamą i tatą. Póki co, ja jeszcze takich nie stosuję. Ten akurat stosowała mama.  




Konsystencję ma lekko wodnitą, ale nie spływa z twarzy. Zapach nie jest za przyjemny, przypomina drożdże. Na szczęście na twarzy nie jest drażniący. Wchłania się bardzo szybko i zostawia lekko tłustą warstwę, przez co stosowany był głównie na noc. Buzia po nim trochę się świeci.



Cera po dłuższym czasie stosowania przybiera na jędrności, a zmarszczki delikatnie zostają zniwelowane. Dodatkowo świetnie nawilża! Po czasie, mam wrażenie, że mamie ubyło kilka lat. Zawsze stosowała zwykłe kremy nawilżające. Różnica jest widoczna gołym okiem. Ona sama, dotykając skórę, czuję, że jest taka jakby hmm, inna. Produkt naprawdę działa! Ma dodatkowo wysoką wydajność. Koszt to 114,62zł, jednak sądzę, że lepiej wydać więcej, a zagwarantować sobie lepsze działanie! KLIK




Produkt otrzymałam dzięki:


Serdecznie dziękuję za możliwość przetestowania!

czwartek, 19 marca 2015

Odżywczy krem do twarzy, Born to Bio

Bardzo lubię kremy z pompką, ponieważ lepiej mogę dozować ilość. W słoiczku denerwują mnie pod tym względem, że przeważnie wszystko zostaje za paznokciami, a nie jest to komfortowe. Produkt ten ma w miarę zbitą konsystencję. Dobrze się go rozprowadza na twarzy i w miarę szybko wsiąka, nie pozostawiając tłustej warstwy. Nadaje się pod makijaż jako baza. 




Zapach ma specyficzny. Nie jest perfumowany, jak większości kremów. Należy do naturalnych i powiem szczerze, że bardzo go lubię, jednak wiem, że niektórym z Was mógłby nie przypaść do gustu. Przeznaczony jest dla skóry suchej i bardzo suchej, przez to u mnie był wspomagaczem. Czasem, gdy moja cera robiła się naprawdę sucha, przez specyfiki do trądziku, sięgałam po niego.  



Po 2-3 dniach, mogłam cieszyć się znów rewelacyjną buzią. Dodatkowo, poziom nawilżenia utrzymuje się bardzo długo. Polecam go osobom z przesuszeniami! Koszt to ok. 69zł jednak produkt jest mega wydajny!


Dodatkowo, mam dla Was 10% rabatu na hasło BLOG do wykorzystania na stronie http://www.biobeauty.pl/



Produkt otrzymałam dzięki:

http://www.biobeauty.pl/

Serdecznie dziękuję za możliwość przetestowania!

środa, 18 marca 2015

Olej arganowy, Manufaktura Apteczna, wprowadzenie

Za 4 tygodnie przybędę do Was z notką czystego w 100% olejku arganowego. Otrzymałyśmy go na spotkanie blogerek dzięki Manufakturze Aptecznej. Wyprodukowany został w Maroko. 

Troszkę słów od producenta:



"Działanie i wskazania:
Olejek arganowy otrzymywany z drzewa arganowego naturalnie rosnącego w Maroko charakteryzuje się wysoką zawartością kwasu linolowego i oleinowego, bogaty jest w polifenole, tokoferole (przeciwutleniacze), dodatkowo zawiera sterole, karotenoidy, ksantofile i skwalen.
  • Olejek jest przeznaczony szczególnie do pielęgnacji delikatnej i suchej skóry, chroni skórę przed niekorzystnym wpływem czynników zewnętrznych oraz przed jej nadmiernym wysuszeniem. 
  • Olejek arganowy hamuje procesy starzenia, redukuje zmarszczki, nawilża, rewitalizuje i poprawia elastyczność skóry, przez co skóra nabiera wyraźnie młodszego wyglądu. 
  • Polecany kobietom z problemami skórnymi związanymi z menopauzą. 
  • Zalecany przy leczeniu ran, łuszczycy, wyprysków skórnych (skaz po trądziku i ospie), ułatwia gojenie blizn i stanów zapalnych skóry. 
  • Wspomaga pielęgnację cery trądzikowej i ogranicza ilość sebum, zmniejsza tym samym tendencję skóry do przetłuszczania. 
  • Nadaje włosom naturalny połysk, wytrzymałość, jedwabistość i miękkość, przywraca naturalny stan kruchym i łamliwym paznokciom. "

    Komu polecany?
    • olejek jest przeznaczony szczególnie do pielęgnacji delikatnej i suchej skóry, chroni skórę przed niekorzystnym wpływem czynników zewnętrznych oraz przed jej nadmiernym wysuszeniem;
    • olejek arganowy hamuje procesy starzenia, redukuje zmarszczki, nawilża, rewitalizuje i poprawia elastyczność skóry, przez co skóra nabiera wyraźnie młodszego wyglądu;
    • polecany kobietom również z problemami skórnymi związanymi z menopauzą;
    • zalecany przy leczeniu ran, łuszczycy, wyprysków skórnych (skaz po trądziku i ospie), ułatwia gojenie blizn i stanów zapalnych skóry;
    • wspomaga pielęgnację cery trądzikowej i ogranicza ilość sebum, zmniejsza tym samym tendencję skóry do przetłuszczania;
    • nadaje włosom naturalny połysk, wytrzymałość, jedwabistość i miękkość, przywraca naturalny stan kruchym i łamliwym paznokciom"

    • http://manufaktura-apteczna.pl/

wtorek, 17 marca 2015

Rozjaśniająca maseczka relaksująca do twarzy, Organix Cosmetix

Maseczki bardzo lubię. Tym bardziej, gdy są w normalnych pojemniczkach i wystarczają na więcej, niż dwa razy. Ta ma bardzo fajną pompkę, przez co mogę dozować ją jak krem. Zapach jest średni, nie należy do najprzyjemniejszych. Nie jest na szczęście mocno wyczuwalny podczas jej noszenia. Konsystencja bardziej kremowa, niż zbita, jednak to również nie przeszkadza w nałożeniu.



Nie ma żadnego problemu ze zmywaniem. Nie brudzi nic, ponieważ jest biała. Na buzi trzymam ją ok. 10 minut i zmywam. Co jakiś czas borykam się z brzydkimi plamami na buzi, które pojawiają się z niewiadomego powodu. Ten produkt rewelacyjnie to niweluje! Efekt ukazał się już po pierwszym zastosowaniu! Nie ma mowy o tym, żeby po kilku/kilkunastu sesjach, skóra zanadto się wybieliła. Wszystko dzieje się z umiarem.



Wiecie pewnie, że większość starszych osób, narzeka również na plamy, które pojawiają się wraz z wiekiem. Moja mama również do nich należy. Też bardzo chwali sobie efekty i stosuję maseczkę razem ze mną. Jest bardzo wydajna, przez co możemy stosować ją we dwie. Przyznam szczerze, że zastosowana została również do.. nóg! Tam mam bardzo duże plamy. Z połowy łydki biegnie linia, gdzie po jednej stronie jest ciemniej, po drugiej jaśniej. Dzięki temu, moja łydka wygląda o niebo lepiej i już nie umiem doczekać się lata!



Ponadto produkty tej firmy są:
"bez parabenów,
bez glikolu,

bez sztucznych barwników
bez silikonu
bez Phenoxyethanolu
bez PEG i SLS
fizjologiczne pH
hypoalergiczne"

 Koszt takiego produktu to ok. 45zł, jednak nie widzę jej na stronie.

Dodatkowo, mam dla Was 10% rabatu na hasło BLOG do wykorzystania na stronie http://www.biobeauty.pl/



Produkt otrzymałam dzięki:

http://www.biobeauty.pl/

Serdecznie dziękuję za możliwość przetestowania!

poniedziałek, 16 marca 2015

Co jeszcze kosmetyczka wiedzieć powinna?

Właśnie.. Czy kosmetyczka to osoba, która zajmuje się buzią, całym ciałem czy może również włosami? Oczywiście, musi znać się na budowie włosa. Nie tak, jak fryzjerki, ale jednak takową wiedzę powinna posiadać. Nasza praca polega również na tym, aby zdiagnozować stan włosów oraz doprowadzić je do właściwej kondycji. Szampony powinnyśmy podzielić na: odżywcze, przeciwłupieżowe, lecznicze i dobrane do rodzaju włosów ( np. suche, tłuste ), ich koloru, grubości i to czy są proste, czy kręcone. Natomiast odżywka powinna być: regenerująca, wzmacniająca, odbudowująca strukturę włosa, kondycjonowana ( poprawiająca stan do następnego mycia ) i ochronna. Kosmetyczka powinna również pomóc w wyborze preparatu do stylizacji ( lakiery, żele, pianki ).


 Jednak pamiętajmy, że to, co zaleci nam kosmetyczka, ma tylko działanie profilaktyczne - poprawiające wygląd włosa, ochraniające je przed szkodliwymi czynnikami. Zabieg, który może nam pomóc w regeneracji, wzmocnieniu i odprężeniu, to MASAŻ GŁOWY
Tutaj również możemy znaleźć przeciwwskazania, takie jak: włosy łamliwe, zniszczone, stany zapalne, łojotok, łuszczyca, przewlekłe migreny, wysokie ciśnienie. Dla osób z tłustymi włosami, można zalecić darsonwalizację indukcyjną. Ma działanie pobudzające i zwiększające ukrwienie skóry. Celem osoby odpowiedzialnej za wyżej wymienione zabiegi jest odprężenie, poprawienie stanu skóry włosów, ułatwienie rozczesywania, zapobieganie elektryzowaniu, uzyskanie blasku, miękkości włosa i utrzymanie zdrowego wyglądu. 


Kolejna, zaskakująca sprawa jest taka, iż kosmetyczka powinna umieć dobra fryzurę do kształtu twarzy, a nawet idąc w tym kierunku, nadać ją poprzez STRZYŻENIE!! Osobiście nigdy tego nie robiłam i nie wyobrażam sobie, abym mogła zacząć kogoś strzyc, ponieważ takie jest moje zadanie. Ten, kto to wymyślił - ma chyba same głupoty w głowie. Nigdy nie zgodziłabym się na to, aby moja kosmetyczka, zajmująca się stricte twarzą czy też resztą ciała, zaczęła pozbywać się moich włosów...



Dobór kształtu:
Twarz owalna - pasuje tutaj praktycznie każda fryzura, jednak niezalecone są te z podgolonym karkiem.
Twarz okrągła - zakryte powinny być policzki, na czoło opadająca grzywka.
Twarz trójkątna - włosy zaczesane na czoło, lekko wchodzące na policzki. Jeśli są długie, powinny być wywinięte na ramionach na zewnątrz.
Twarz prostokątna - Grzywka zaokrąglona, włosy powinny sprawiać wrażenie obfitych,
Twarz sześciokątna - zakryte policzki z lekką linią, włosy powinny stwarzać wrażenie "dużej ilości".
Twarz trapezoidalna - policzki zakryte, zalecana grzywka, która optycznie skraca twarz, fryzura powinna być lekka.


Jesteście zaskoczone tym faktem? Ja bardzie zbulwersowana. Włosy, moim zdaniem, powinny być zostawione w spokoju. Nimi powinna zająć się fryzjerka.
Czy Wasza kosmetyczka zajmowała się kiedyś Waszymi włosami?
Jaki macie kształt twarzy? Czy czeszecie się odpowiednio do niego?


sobota, 14 marca 2015

Gościnny wpis, nasza droga do ...

Na wstępie chciałam podziękować Anicie za zaproszenie do napisania gościnnego wpisu ;) Buziaczki Anitko :* :*


 Jestem młodą mamuśką (może już nie taką młodą, bo po trzydziestce), w związku z czym często towarzyszy mi uczucie zmęczenia spowodowane niedosypianiem. Ogólnie zmęczenie u ludzi nie tylko jest wynikiem braku snu, ale również z przepracowania, złego trybu życia, złej diety, a nawet niekorzystnym warunkom pogodowym. Jak więc sprawić by organizm pobudzić do życia, by nie czuć zmęczenia? To bardzo proste, zdradzę Wam moją metodę ;) Nie, nie będę Was namawiała do picia kawy, bo kawa nie jest wskazana dla niektórych osób, a będę Was namawiała do peelingowania swojego CAŁEGO ciała! Tak dobrze czytasz, całego ciała, bo taki peeling mocno pobudza! Jak go robić? Wykonuj go podczas kąpieli lub podczas brania prysznica, ciało musi być po prostu mokre! Zacznij peelingowanie od masowania stóp gruboziarnistym peelingiem (okrężnymi ruchami) i kieruj się w stronę serca. Stopy, łydki, uda, biodra, pupa, brzuch – w takiej kolejności ciało musi być wymasowane! Następnie zrób masaż górnej części ciała drobnoziarnistym peelingiem. Dlaczego drobnym? Bo ta skóra jest delikatniejsza od pozostałej! Robiąc masaż górnej części ciała również kieruj się w stronę serca i wykonuj go okrężnymi ruchami! Po kolei: twarz, szyja, ramiona, dekolt. Po wykonaniu peelingowania całego ciała płuczemy je ciepłą, ale nie gorącą wodą. Musimy zmyć wszystkie drobinki pozostałe po peelingach. Po tym zabiegu pozostało nam tylko osuszyć ciało i wbić się w miękkie i wygodne ubranko! ;)

Nie polecam wykonywać peelingów wieczorami, tuż przed spaniem, gdyż takie masowanie ciała sprawia jakbyśmy byli wypoczęci i nie chce nam się już spać. Wieczorne peelingowanie jest dobre tylko wtedy, gdy chcemy zarwać nockę lub tak jak ja jesteście mamuśką i czeka Was nocne wstawanie do dziecka. Najlepiej peelingować sobie ciało popołudniu, gdy cała energia z rana z nas już zeszła.


Po takim masowaniu ciała nasz organizm jest pobudzony do życia, krew lepiej krąży. Poza tym peelingowanie to najlepszy sposób przygotowania ciała do depilacji – w ten sposób mamy pewność, że skóra jest dobrze oczyszczona z obumarłego naskórka i nawilżona, a odrastające włoski nie będą nam się już wrastać w skórę!

To jest moja sprawdzona metoda na pobudzenie ciała do życia i przy okazji na jego dokładne oczyszczenie :)

Aneta

piątek, 13 marca 2015

Przesyłki!

Szczęście ostatnio się do mnie uśmiechnęło!

Pierwsza przesyłka to wygrana na blogu http://wszystkoopielegnacji.blogspot.com/. Moja odpowiedź w konkursie została doceniona i wygrałam ten oto śliczny zestaw. Marzyłam o nim :))
Przesyłka była mega szybka! byłam w pozytywnym szoku :))


Kolejna wygrana na blogu: http://malaoazaizy.blogspot.com/
Kocham takie kosmetyki <3 p="">


Otrzymałam również przesyłkę w ramach współpracy z Rafex.
Znów jestem w szoku! Dostałam prawie 20 przypraw! Myślałam, że będzie ich max. 3 :)


Zostałam również Ambasadorką Knorra. Ale będzie testowanie!! :)