Jakiś czas temu, będąc na zakupach i mając trochę więcej czasu, porozglądałam się troszkę za produktami do włosów farbowanych. W końcu, na samym dole, znalazłam maskę ożywiająca kolor do włosów czerwonych. Stwierdziłam, że wypróbuje - może akurat będzie działać. Nie kosztowała majątku, bo 2,90zł za dwie saszetki. Kupiłam ją dokładnie w Damiani w Rybniku ( dla dziewczyn z moich okolic ), pod farbami na samym końcu sklepu.
Produkty znajdziemy również do włosów blond i brązowych. Moje włosy nie są do końca czerwone, jednak postanowiłam spróbować. Produkt nałożyłam już tego samego dnia, po myciu włosów. Specyfik nieźle farbuje dłonie na czerwono, jednak schodzi to po 2-3 myciu rąk. Musimy również uważać na to, aby za długo nie trzymać maski na czole, bo z tego miejsca ciężko schodzi. Najlepiej zrobić to od razu, po nałożeniu.
Ja nakrywałam głowę reklamówką, ponieważ wiadomo, że cały produkt skapywałby na ziemię, a trzeba ja trzymać 10-15 min. Pomimo mojego strachu, nie pofarbowała ręcznika. Dobrze schodzi z włosów, ma bardzo przyjemny zapach i dobrą konsystencję, która nie przelewa się przez palce. Włosy są mięciutkie i nie trzeba nakładać na nie już żadnej maski czy odżywki. Jestem bardzo zadowolona z efektów, ponieważ naprawdę działa.
Moje włosy stały się czerwieńsze niż były. Dodatkowo, zaczęły ładnie mienić się w tym kolorze. Taki produkt nie trzyma się do następnego mycia, ale nawet do 3-4 następnych. Myślę, że to fajna opcja dla osób, które nie chcą ciągle farbować lub po prostu nie mają na to czasu, a np. mają przed sobą jakąś imprezę. Ja jestem bardzo zadowolona i zaopatrzyłam się już w następne saszetki ;)
Jak spędziliście Walentynki?
Mój był zadowolony z męskiego boxa od ShinyBox, ja natomiast dostałam serduszko z czekoladkami z Milki oraz byliśmy na obiedzie i deserze :))
Mój był zadowolony z męskiego boxa od ShinyBox, ja natomiast dostałam serduszko z czekoladkami z Milki oraz byliśmy na obiedzie i deserze :))
Nigdy wcześniej nie słyszałam o takiej masce, i by mi sie przydała, ale raczej do ciemnych włosów. Super sprawa, bardzo mnie zainteresowałaś!
OdpowiedzUsuńPigment z czerwonych włosów wypłukuje się bardzo szybko, fajnie że znalazłaś coś dla siebie :)
OdpowiedzUsuńNie widziałam nigdzie tych masek Marion. Taka czerwona to w sam raz na włosy mojej mamy. Bardzo lubi farbować się na takie odcienie
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o niej wcześniej pewnie dlatego, ze kosmetyki Marion nie wszędzie sa dostępne
OdpowiedzUsuńTo nie jest produkt dla mnie, ale nawet nie wiedziałam, ze są takie maski.
OdpowiedzUsuńNo to mnie zaciekawiłaś...
OdpowiedzUsuńMarion słynie z bardzo tanich kosmetyków. Używałam ich szamponetek i też , tak jak w przypadku Twojej maski, kolor utrzymywał się dłużej niż wynikało to z opisu na opakowaniu.
Fajna sprawa, bo nawet jak efekt niezbyt przypadnie nam do gustu to zawsze można go zmyć :)
Przy najbliższej okazji rozejrzę się za Marionem :)
mi by się do mojej blond pały przydała,bo nie cierpię farbować co chwila
OdpowiedzUsuńPierwszy raz o nim słyszę,ale chętnie wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe czy jest do włosów blond :)
OdpowiedzUsuńOj widać kto czytał notkę, a kto nie.. ;)
Usuńoowiem o niej mamusi ;-)
OdpowiedzUsuńja dostalam slodkiego misia! :d
o ciekawy produkt:) muszę poszukać do włosów brązowych;)
OdpowiedzUsuńStosowałam tą maskę własnie do brązowych włosów, jednak naturalnych. No ale kto kobiecie zabroni, skoro miały być refleksy i podbicie koloru:) Włosy był miękkie i efekt mi się podobał, chociaż refleksy były słabe. Ale dla wypróbowania było warto :)
OdpowiedzUsuńJa walentynki w kinie spedzilam :)
OdpowiedzUsuńFajna sprawa, szkoda, że nie pokazałaś efektu. U mnie henna spłukuje się u nasady, tam gdzie są już naturalki - efekt znika po 3 hennowaniach, ale dalej jest to męczące, tym bardziej, że hennuję co 2 miesiące. Tak więc fajna alternatywa i chętnie wypróbuję.
OdpowiedzUsuńPierwsze widzę. Miałam od nich kiedyś kurację z olejkiem i była super.
OdpowiedzUsuńCiekawy kosmetyk :)
OdpowiedzUsuńA na walentynki mój ukochany zabrał mnie na zakupy :)
Ja mam naturalne rude włosy i z deficytu kosmetyków do włosów rudych zaczęłam się zastanawiać jak ta maska sprawdziłaby się u mnie :))
OdpowiedzUsuńciekawe jakby zadziałała na rude włosy.
OdpowiedzUsuńpierwszy raz widze
OdpowiedzUsuńMiałam wersje do włosów blond, ale ze względu na to, że mam czarne nie wypróbowałam ;)
OdpowiedzUsuńZapowiada się fajnie, może zakupię wersję do blondu :D
OdpowiedzUsuńKolor ma niesamowity!
OdpowiedzUsuńMoże wypróbuję :)
Nie widziałam, ale może dlatego, że saszetkowych nie lubię ;) ale skoro taki dobry to jak znajdę wypróbuję dla ciemnych :)
OdpowiedzUsuńUżywałam i tez mogę polecić.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie słyszałam o niej, kiedy miałam jeszcze włosy w odcieniu czerwieni...
OdpowiedzUsuńChętnie użyłabym takiej do blond włosów ! :D
OdpowiedzUsuńZakupiłam dzisiaj tą maseczkę.. Ciekawe jaki efekt będzie na moich włosach :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam