Produkty recenzuję razem, ponieważ w ten sposób ich używałam. Znalazłam poradę, że można wymieszać peeling z olejem i tak zrobiłam. W końcu oby dwa produkty miałam pod ręką.
Pierwszy raz słyszę o takiej nazwie peelingu. Również nigdy nie próbowałam takiego w proszku. Zawsze miałam "gotowce". Ten ma bardzo sypką postać. Drobniejszą niż sól. Ma odcień zmielonej kredy. Zapach jest praktycznie nie wyczuwalny, jednak po zbliżeniu opakowania do nosa, czuć lekką nutkę.
Jak dla mnie, jest w miarę przyjemna. Olej natomiast, ma bardzo przydatne opakowanie. Wiadomo, że olej jest bardzo tłusty. Dzięki pompce, mogę spokojnie zmierzyć ilość, która jest mi potrzebna, do wymieszania. Produkt nie ma żadnego zapachu. Konsystencja jest lekko gęsta oraz ma żółtawy kolor. Specyfik ma również inne właściwości, np. świetnie sprawuje się na włosach.
Nie będę jednak rozpisywać się na ten temat, ponieważ kiedyś już recenzowałam olej Avocado. Mieszankę robi się niezwykle łatwo. Przypomina mi to trochę sporządzanie maseczki z glinki. Wsypuję odpowiednią ilość peelingu, a później dodaję olej, tak, aby wystarczyło na całą twarz.
Papką masuję całą buzię jakiś czas. Po tym, jest ona niezwykle miła i przyjemna w dotyku. Avocado dodatkowo ją nawilża. Po zmyciu peelingu, twarz jest tłusta, ale reguluje się to po wytarciu twarzy ręcznikiem. Moje mniejsze niedoskonałości, szybko zostają "zdarte".
Nasza "maseczka" jest niezwykle delikatna i nie powoduje żadnych podrażnień ani zaczerwienień. Po raz pierwszy stosowałam "swój peeling" i jestem naprawdę bardzo zadowolona! Polecam, ponieważ jest to bardzo wydajne, a dodatkowo olej, ma swoje właściwości :) Cena za 40g peelingu to 7zł KLIK, natomiast oleju to 22zł za 100ml KLIK
Produkt otrzymałam dzięki:
Serdecznie dziękuję za możliwość przetestowania!
Uwielbiam takie peelingi!
OdpowiedzUsuńWygląda genialnie! :D
OdpowiedzUsuńmyśle, że polubiłabym się z tym produktem :)
OdpowiedzUsuńKorale z lawy wulkanicznej mam... ale peeling... jeszcze takiego cudu nie miałam :o)
OdpowiedzUsuńZapraszam na candy: http://konsumentka-anula.blogspot.com/2014/05/bransoletkowe-candy.html
Bardzo marzy mi się olej awokado już od dawna :) Koniecznie muszę go sobie kupić :)
OdpowiedzUsuńPeelingów ostatnio zaczęłam unikać, ale na olej awokado na pewno niedługo się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńTakich cudów jak peeling ze skały wulkanicznej to jeszcze nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy
OdpowiedzUsuńKuszący :D
OdpowiedzUsuńolej awokado mnie zainteresował :)
OdpowiedzUsuńAvokado to coś dla mnie, a taki peeling wydaje się wręcz ideal dla mnie :] Cena również świetna :) Miłej niedzieli Kochana!
OdpowiedzUsuńtakiego peelingu jeszcze nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńWow ;d super rozwiązanie z ta pompka, ja mam zawsze wszystko tluste wokol sb hihi ;d
OdpowiedzUsuńCiekawy ;)
OdpowiedzUsuńfajnie wygląda na twarzy :)
OdpowiedzUsuńcoś ciekawego :)
OdpowiedzUsuńwygląda jak piasek :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ten peeling :)
OdpowiedzUsuńOoo peeling ze skały wulkanicznej? Już sama nazwa brzmi rewelacyjnie :D
OdpowiedzUsuńnie znałam produktu do dziś!
OdpowiedzUsuńtakiego nigdy nie używałam póki co
ps. a u mnie? DOLARY DO WYGRANIA na blogu :)
hehe ale to fajnie wygląda:D
OdpowiedzUsuńNie używałam nigdy takiego peelingu, ale brzmi zachęcająco bardzo :-)
OdpowiedzUsuńWygląda super! Nie przepadam za peelingami mechanicznymi do buzi, ale ten wydaje się być bardzo przyjemny:)
OdpowiedzUsuńwyglądają ciekawie, nie miałam okazji poznać :)
OdpowiedzUsuńpachnąca nazwa ;D
OdpowiedzUsuńooo coś nowego :) koniecznie będę musiała kiedyś wyprobowac :)
OdpowiedzUsuńTa skała wulkaniczna to na pewno dobrze naskórek zetre ;-D
OdpowiedzUsuńHaha a tak naprawfę to bardzo ciekawe produkty!
Niestety w moim użyciu są niebezpieczne, bo u mnie piling przypomina szorowanie szlifierką ;-D
Pozdrawiam,
Katherine Unique
pierwszy raz o czymś takim słyszę :D ale na twarzy wygląda fajnie :D
OdpowiedzUsuńMam peeling ze skały wulkanicznej z ZSK i jest niezły, ale nie jestem nim jakoś szczególnie zachwycona ;)
OdpowiedzUsuńZa to olej avokado bardzo ciekawy, jeszcze nie miałam z nim do czynienia.
uwielbiam peelingi! :-)
OdpowiedzUsuńweronikarudnicka.pl
Wygląda na twarzy dość "agresywnie" a tu proszę, nie podrażnia :)
OdpowiedzUsuńSkała wulkaniczna to brzmi poważnie ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie ;)
Po peelingu ze skały wulkanicznej spodziewałam się bardzo mocnego działania i lekkiego podrażniania, a tu taka miła niespodzianka :)
OdpowiedzUsuńBrzmi dość ciekawie, nie mogę stosować zbyt mocnych peelingów, bo podrażniają mi mocno twarz - ten wydaje się być w sam raz dla mnie.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o ten peeling to nie zgodzę się z Tobą pn. jest to najmocniejszy peeling jaki znam. Moim zdaniem nie nadaje się do twarzy, a już na pewno nie do wrażliwej skóry. Jest rewelacyjny ale tylko i wyłącznie do ciała. Świetny do skóry z rozstępami. Zresztą można przeczytać na stronie Manufaktury Kosmetycznej jego właściwe zastosowanie
OdpowiedzUsuń