Pewnie niektóre z Was zauważyły, że nie lubię niczego, co jest w saszetkach. Może nie do końca nie lubię, ale nie przepadam. Jednak do testów znów dostałam saszetkę. Mówię "no trzeba przetestować!", i to mnie zmotywowało. Myślę, że takie produkty to dla nas nic nowego, ani trudnego w użyciu.
Producenta zaleca, aby masować ok. 2 minuty. Ja mam zawsze z tym problem, także moje masowanie trwało trochę krócej. Konsystencja jest dobra, nie wylewa się, nie spływa z twarzy. Peeling nie jest za ostry.
Bardzo mnie to cieszy, ponieważ moja twarz ostatnio się buntuję. Bałam się, że wystąpi znów jakaś wysypka. Stosowanie produktu było bardzo przyjemne. Zapach delikatny, nie drażniący. A buzia po? No rewelacja! Gładka jak pupcia niemowlęcia! To lubię :) Oczywiście zaraz zastosowałam krem, ponieważ wtedy najlepiej chłodnie wszystkie właściwości. Zresztą, sam producent zaznaczył, iż skóra jest doskonale przystosowana do dalszych zabiegów.
Cały produkt to dwie saszetki. Na opakowaniu napisane jest, że przeznaczona jest na 2 użycia. Jednak ja uważam, że jedne opakowanie na jedne użycie to za dużo. Spokojnie wystarczyło mi na dwa peelingi. Czyli łącznie 4 razy! Cena ok. 2,50zł-3zł, za dwie saszetki! Jak najbardziej polecam :)
Produkt otrzymałam dzięki współpracy z:
Serdecznie dziękuję za możliwość testów!
Przypominam również o innych produktach od Drogerii Uholki:
chyba jeszcze nigdy drobnoziarnistego nie używałam:)
OdpowiedzUsuńCiekawy:) Ja też mam tak, ze nie przepadam za czymś co jest w takich saszetkach :)
OdpowiedzUsuńCzasem przydałby się taki kosmetyk.
OdpowiedzUsuńMiałam wersję zieloną i była świetna :)
OdpowiedzUsuńLinki poklikałam, mnie nic nie kosztuje, a jak tobie pomoże to co mi szkodzi :*
OdpowiedzUsuńMarka sła bo nam znana, wolimy jednak produkty w innych opakowaniach jak saszetki. Sa one doskonałym rozwiązaniem w podróży:)
OdpowiedzUsuńTeż go jeszcze nie miałam
OdpowiedzUsuńnie używałam :)
OdpowiedzUsuńZ tej serii miałam peeling enzymatyczny i był całkiem przyjemny ;)
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię wszystkiego co jest w saszetkach, denerwuje mnie to strasznie. A kosmetyku nie używałam :)
OdpowiedzUsuńnie chciałoby mi się masować twarzy 2 minuty ;D
OdpowiedzUsuńA ja uwielbiam kosmetyki w saszetkach :D haha. Tego peelingu nie znam, ale uwielbiam maseczkę nawilżającą z kwasem hialuronowym z Bielendy :D
OdpowiedzUsuńCena i wydajność super. :)
OdpowiedzUsuńNie bolała ręka po tym masowaniu?:D
Musze wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńChyba sobie sprawię taką maseczkę cena dla mnie do zaakceptowania.
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że takie maseczki są ;)
Pozdrowionka
KRESKA
P.S. - KLIKNĘŁAM :)
dzisiaj dotarła do mnie przesyłka- dziękuje :-)
OdpowiedzUsuńA co do maseczki, szkoda, że na większość mam uczulenie :(
weronikarudnicka.pl
Mój ulubiony ściemniacz z opakowań kosmetycznych 'efekt mikrodermabrazji' :P Mikrodermabrazja to hardkor, mega złuszczenie, zaczerwienienie czasem grubo ponad dobę i można tym zlikwodować nawet duże blizny. Jak widzę taki slogan na saszetce z jakąś mazią to łapki mi opadają:P
OdpowiedzUsuńSo true. Mi też ręce opadają. Ale tego chyba nigdy nie uda się zmienić. :]
UsuńCo do saszetki ciekawy efekt, fajnie, że wygładza buzie, szkoda, że nie masz możliwości długoterminowego testowania.
:)
A ja nie mam Tobie nic do zarzucenia, tylko śmiechowe takie napisy na opakowaniach :)
UsuńI jesteś szalona, nie oszukuj :D
Nie miałam...
OdpowiedzUsuńa ja tam bardzo lubię saszetkowce - to zawsze urozmaicenie i możliwość poznawania ciągle nowych produktów ;)
OdpowiedzUsuńja miałam efekt mikrodembrazji z TBS, ale szału nie było.. może sięgnę po ten, z ciekawości :P
OdpowiedzUsuńPoklikałam sobie a co :D cóż za taką cenę czemuż by nie spróbować :D
OdpowiedzUsuńteż nie lubię saszetkowych produktów :P
OdpowiedzUsuńciężko jest napisać opinię o takich maluszkach :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że nie jest za ostry, zawsze się tego boję w mikroabrazji :)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że się sprawdza :)
OdpowiedzUsuń