Jeszcze niedawno tego typu gąbeczki odrzucałam. Miałam przyjemność je stosować, gdy zaczęły robić się bardzo popularne, ale nie przypadły mi do gustu. Odkąd pamiętam, od podkładu potrzebuje dobrego krycia. Zapewnił mi to tylko pędzel Hakuro. Jednak, gdy na profilu Deni Carte zostało zorganizowane rozdanie, postanowiłam się zgłosić. Takim oto sposobem w moje ręce trafiły te dwa małe cudeńka.
Producent zaznacza, aby przed użyciem jajeczko nawilżyć. Oczywiście to robiłam, jednak dopiero po czasie dotarło do mnie, że ono.. powiększa się! Brawo ja! Mam teraz jeszcze większą frajdę! Jednak nie wiem od czego to zależy, ale czasem czuje na buzi mokry podkład, który mocno się świeci. Próbuję już odsączyć maksymalnie produkt, ale nie zawsze to działa. Może macie jakieś rady? Czy wystarczy, gdy pomoczę je tylko trochę? Czy potrzebuję nasączyć je całkowicie?
przed nawilżeniem i po. |
Gąbka nie zjada podkładu, o co niejedna z Was pewnie mogłaby się bać. Zużywam go tyle samo, co w przypadku pędzla. Świetnie stapia go ze skórą. Widzę, że po przypudrowaniu trzyma się on na buzi niemal cały dzień, czego wcześniej nie było. Dodatkowo, dzięki "dziubkowi" mogę precyzyjnie zakorektorować wypryski. Oczywiście ta strona przeznaczona jest również do okolic oczy czy też miejsc trudno dostępnych.
Jedynym małym minusem jest dla mnie fakt, że aplikacja trwa trochę dłużej. Muszę dokładnie "odbijać", miejsca koło miejsca, aby nie zostawić plam. Z myciem nie ma żadnego problemu. Odbywa się to bardzo szybko. Robię to po każdym nałożeniu produktu, przez co jej żywotność może wynosić nawet pół roku. Plusem jest na pewno to, że za każdym razem jest czysta, czego nie mogę powiedzieć w przypadku pędzla, ponieważ jestem za leniwa na codzienne mycie, a także jest schnięcie jest długie. Przez najbliższy czas na pewno się z nią nie rozstanę. A kto wie czy nie zostanie ze mną na zawsze! Produkt bardzo godny polecenia. Tym bardziej, że w opakowaniu znajdziemy dwa jajeczka. Cena to 28zł KLIK
odkąd poznałam gąbeczki jajeczka moje pędzle do podkładu leżą nieużywane. uwielbiam ten sposób aplikacji.
OdpowiedzUsuńmoje jajka są już odbarwione.
fajna sprawa, ale ja ostatnio używam własnych palców i to daje mi najlepszy efekt i dobre krycie
OdpowiedzUsuńJa używam tylko pędzle :)
OdpowiedzUsuńmusze się skusić na taką gąbeczkę
OdpowiedzUsuńbardzo ładny efekt daje, lubię gąbeczki choć nie często mam czas na ich używanie, bo mimo wszystko się z tym schodzi szczególnie, że trzeba od razu je wymyć :)
OdpowiedzUsuńzaczarowana-oczarowana.pl
Dla mnie zbędna rzecz, zdecydowanie bardziej wolę pędzle :)
OdpowiedzUsuńJa nakładam palcami, ale to cudo kusi mnie coraz bardziej :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś taką z Ebelin
OdpowiedzUsuńAle sprytna ta gąbeczka jest
OdpowiedzUsuńBrawo Ty :D Mam i bardzo lubię gąbeczki/jajeczka :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię te gąbeczki, ja zawsze porządnie mocze i dokładnie odciskam w papierze toaletowym :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie jajka do podkładu. Może i na to się kiedyś skuszę. W moim osobistym rankingu jajek na chwilę obecną wygrywa jajo Blend it! na równi z oryginalnym Beuty Blenderem (tak, w końcu się skusiłam ;)), później Ebelin, długo, długo nic i na szarym końcu chińskie jajka za kilka złotych.
OdpowiedzUsuńJajko przed aplikacją moczę całkiem w wodzie, ale nie trzymam go pod strumieniem nie wiadomo ile. Potem dobrze odciskam w ręcznik papierowy.
Uwielbiam gąbeczki do makijażu, według mnie efekt, który oferują jest o niebo lepszy niż w przypadku pędzli. Ja tak jak moje poprzedniczki po porządnym namoczeniu odsączam nadmiar w umywalce, a następnie odciskam w ręczniku papierowym.
OdpowiedzUsuńmam podobną gąbkę, ale wolę jednak paluchy:)
OdpowiedzUsuńTez mam od nich gąbeczkę i bardzo ja lubię. Stosuje ją długo a nadal wygląda jak nowa :)
OdpowiedzUsuńJa zawsze mocze jajo calkowicie a pozniej odsaczam w recznik kapielowy, metoda sprawdzona w 100% :)
OdpowiedzUsuńja jakoś nie mogę się do nich przekonać ;D
OdpowiedzUsuńmam kilka gabek ale BBzdecydownaie najlpeszy :)
OdpowiedzUsuńchociaz bardzo lubie probowac inne i sprawdzac ak dzialaja
http://villemo20.blogspot.com/
Nigdy nie używałam :)
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie nakładania podkładu bez użycia gąbeczki :)
OdpowiedzUsuńCiekawa gąbeczka, moja już jest na wykończeniu (z natury) więc chyba czas zainwestować w nową ;)
OdpowiedzUsuń