W hybrydach nie
mam w ogóle doświadczenia. Jednak robiłam już tipsy, więc mniej więcej
wiedziałam jak się do tego zabrać. Oczywiście nie obyło się bez instrukcji z
internetu. Niby to nic trudnego, malowanie jak zwykłym lakierem + kilka
drobnych dodatków. Jednak fakt, że utwardza się to w lampie i w momencie
wyjechania na skórki, nie zdrapię tego po czasie, zmienił moje podejście.
Miałam wrażenie jakbym operowała pędzelkiem pierwszy raz. Moje starania, aby
nie wyjechać i nie dojeżdżać do końca paznokcia, nie udawały się. Mój pierwszy
raz nie należał do najefektywniejszych, ale po kolei..
Najpierw
bloczkiem lekko zmatowiłam płytkę - dosłownie
lekko, aby za bardzo jej nie uszkodzić. Późniejszym
krokiem była baza. Oczywiście specjalnej pod hybrydy nie miałam, więc
użyłam takiej pod żele. Nie wiem czy mogłam, czy nie, ale nie miałam wyjścia.
Nie zauważyłam jednak, aby stało się przez to coś złego. W lampce trzymałam pazurki ok. 20 sekund.
Później nadszedł czas na lakiery.
Starania,
starania i jeszcze raz starania. Ale tyle z tego wyszło. Skórki pozalewane..
Tutaj w lampce posiedziały ok. 2 minuty, po czym nakładałam drugą warstwę. Nie
zawsze trzeba, w zależności od pigmentu i naszych upodobań. Na sam koniec
nałożyłam na wierzch bazę, aby bardziej się świeciły. Nie miałam oczywiście
topa. Na szczęście nie zauważyłam nic
złego, spowodowanego brakiem profesjonalnych dodatków.
Kolorki są naprawdę rewelacyjne. Jednak przy nakładaniu, bardziej podobała mi się fuksja. Lepiej sunęła po paznokciu, dopasowywała się i nie tworzyła takiej grubej warstwy. Róż natomiast robił z moich pazurków troszkę żele. Nie mniej jednak, przetrwały próbę czasu. Mycie okien, mycie auta, pisanie na klawiaturze i codzienne czynności. Nie było żadnych odprysków. Jedynie z malutkiego paznokcia odszedł w połowie lakier płatem, ale nie mogę winić lakierów, ponieważ nie miałam całego sprzętu do tworzenia hybryd.
Ściąganie niestety nie było dla mnie miłe. Do tego potrzebny jest aceton. Nakładamy namoczony płatek na lakier, zawijamy w folię aluminiową i odczekujemy ok. 10 minut, uważając przy tym na skórki. Ja niestety, ale miałam pod ręką tylko zmywacz z Isany i zdejmowanie było ciężkie. Nic nie odchodziło płatami.. wyglądało to bardziej na "wiórki".. Ostatecznie nie potrafiłam do końca zdjąć hybryd i niestety, ale posiliłam się pilnikiem. Innego wyjścia nie znalazłam.
Kolorki są naprawdę rewelacyjne. Jednak przy nakładaniu, bardziej podobała mi się fuksja. Lepiej sunęła po paznokciu, dopasowywała się i nie tworzyła takiej grubej warstwy. Róż natomiast robił z moich pazurków troszkę żele. Nie mniej jednak, przetrwały próbę czasu. Mycie okien, mycie auta, pisanie na klawiaturze i codzienne czynności. Nie było żadnych odprysków. Jedynie z malutkiego paznokcia odszedł w połowie lakier płatem, ale nie mogę winić lakierów, ponieważ nie miałam całego sprzętu do tworzenia hybryd.
Ściąganie niestety nie było dla mnie miłe. Do tego potrzebny jest aceton. Nakładamy namoczony płatek na lakier, zawijamy w folię aluminiową i odczekujemy ok. 10 minut, uważając przy tym na skórki. Ja niestety, ale miałam pod ręką tylko zmywacz z Isany i zdejmowanie było ciężkie. Nic nie odchodziło płatami.. wyglądało to bardziej na "wiórki".. Ostatecznie nie potrafiłam do końca zdjąć hybryd i niestety, ale posiliłam się pilnikiem. Innego wyjścia nie znalazłam.
Ogólnie
takie "malowanie" jest świetne dla osób, które chcą, aby
ich dłonie ładnie wyglądały, a pracują w miejscu gdzie np. dużo piszą na
klawiaturze bądź moczą dłonie w wodzie. Przez ok. 2 tygodnie nie muszą się
obawiać o wygląd paznokci. Jednak jeśli są osoby, które lubią zmieniać często
kolory - to na pewno nie dla nich. Cena
takiego produktu to 29zł.
podoba mi się ten mocniejszy róż <3
OdpowiedzUsuńPodobają mi się Semilaki, ale nie wiem, czy kiedyś zdecyduję się na hybrydy ;)
OdpowiedzUsuńJa nosze hybrydy, z tym że pozostawiam wytworzenie tego na paznokciach sile fachowej. Ja nawet zwykłym lakierem nie potrafię malować;)
OdpowiedzUsuńja uwielbiam hybrydy jednak nie zawsze mam czas je zrobić :( z semilaca jeszcze nie próbowałam
OdpowiedzUsuńJuż od dłuższego czasu bardzo podoba mi się kolorek 131. :)
OdpowiedzUsuńPazurki wyglądają super :)
OdpowiedzUsuńpiękne, uwielbiam hybrydy, nie maluję już paznokci niczym innym
OdpowiedzUsuń121 świetny :)
OdpowiedzUsuńŚliczne kolory. Kochana odklej tą niebieską folię z podstawki na której trzymasz dłonie w lampie :) światło będzie lepiej się rozchodzić :)
OdpowiedzUsuńLovely Mickey strasznie mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńJa póki co z hybrydami nie miałam do czynienia. Zostaję przy tradycyjnych lakierach :D
OdpowiedzUsuńMusze isc wreszcie na hybrydy do salonu, jak mi sie spodoba, kupie sobie zestaw :)
OdpowiedzUsuńale ładnie to wygląda, ja jednak pozostanę wierna tradycyjnemu malowaniu
OdpowiedzUsuńuwielbiam hybrydy:D
OdpowiedzUsuńJa swojego czasu nosiłam hybrydy przez kilka miesięcy, wygoda była, nie powiem, ale moje naturalne paznokcie trochę przez to dostały w kość.
OdpowiedzUsuńOba kolory są sliczne
OdpowiedzUsuńMarzy mi się zestaw do hybryd
Ładne oba kolory :)) Jeszcze się na hybrydy nie pokusiłam...
OdpowiedzUsuńraz miałam hybrydowy manicure i raczej szybko się nie skuszę
OdpowiedzUsuńA ja uwielbiam hybrydy, używam do tego celu CND Shellac...
OdpowiedzUsuńŚwietny blog:)
zrobisz mi takie?
OdpowiedzUsuń