niedziela, 6 października 2013

Marion, Gorąca kuracja do włosów z olejkami - Dzika róża, Jojoba


Na początku chciałam przeprosić za małą ilość zdjęć oraz za jakość, ale pochodzą one z telefonu i nie dałam niestety rady zrobić nic innego :(

Kurację dostałam do testów od Marion na facebooku. Opisywałam już kiedyś do włosów zniszczonych, ale przyszła pora również na te farbowane. Do niedawna jednak były one jeszcze w naturalnym kolorze, więc musiałam poczekać na odpowiedni moment. Produkt znajduje się w saszetce, co dla mnie jest pomyłką. 


Stosujemy go na wilgotne dłonie, przez to większość rozlewa nam się do wanny. Konsystencja jest bardzo wodnita, czasem nie wiedziałam czy już mam coś na dłoni, czy nie. Tak jak wspominałam, wlewamy na wilgotną dłoń i lekko pocieramy je o siebie, aby utworzyć ciepło. Efekt ten utrzymuje się ok. 5 sekund. Później rozprowadzamy na skórę głowy i odczekujemy. Zapach jest niezwykle intensywny, co zapewnia dzika róża. Nie pachną tylko dłonie, ale również i włosy. Nawet po wyschnięciu, na drugi dzień również. Dla mnie ten zapach był dosyć przyjemny, ale zdaje sobie sprawę, że nie każdy musi go lubić. Jednak duży plus za to, że jest tak mocno wyczuwalny i nie ulatnia się. 



Kuracja wystarczyła mi na 3 razy, jednak nie zauważyłam żadnej regeneracji ani ochrony koloru. Bardzo lubię firmę Marion, jednak zauważyłam, że ich produkty raz są rewelacyjne, a raz poniżej normy.. Kosz to ok. 2 zł.

Dzisiaj byłam na swojej pierwszej wystawie psów. I jestem zachwycona. Już choruję na jednego, ale moja mama nie pozwala mieć jakiegokolwiek zwierzęcia w domu :(
Popatrzcie jakie cuda można było spotkać:


Zwycięzca spośród ponad 1000 piesków. 




A mi wpadł w oko ten: ( choć nie zrobiłam mu zdjęcia :( )



Gończy Hamiltona - chyba rzadkość u nas, nie ma nawet za wiele informacji, gdzie można go dostać. Może ktoś z Was się z nim spotkał? :)

P.S Właściciel polskiej wersji strony internetowej http://missfit.com.tr/ szuka blogerek zainteresowanych promocją sklepu w zamian za podesłanie wybranego produktu. Nie wymaga jednak umieszczenia zdjęć w produkcie, co jest myślę, bardzo ważne! Nie ma ograniczeń co do ilości blogów :) Jesteście zainteresowane? Jeśli tak - KLIK , tam znajdziecie dalsze instrukcje!

38 komentarzy:

  1. ogólnie maseczka nie jest mi znana, ale myślę, że na pewno się to zmieni :)) a co do wystawy, chętnie bym się wybrała, bo uwielbiam psiaki :))

    OdpowiedzUsuń
  2. jeszcze nie miałam do czynienia z tą kuracją ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem ciekawa tej maseczki! :) Muszę ją wypróbować!:)
    Wystawy psów to dla mnie zawsze wielka frajda ! :)
    Polubiłam Cię na facebooku i byłoby mi miło gdybyś dała lajka również mojej stronie. :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Maseczka wygląda na fajną - lubię zapach dzikich róż ;)
    Wystawa piesków - cudowna, też kiedyś byłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiem, że to recenzja kuracji do włosów, ale i tak skupiłam się na psach ;) Są piękne ;) Jeszcze nie byłam na żadnej wystawie psów ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. szkoda ze nie zauwazylas zeby wlosy sie zregenerowaly :(

    OdpowiedzUsuń
  7. takie maseczki mogły by być w tubce, jak z Avonu -takie mini tubki na raz

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam jedną saszetkę z tej serii i niestety żadnego działania nie zauważyłam. Poza tym strasznie śmierdziała alkoholem.

    OdpowiedzUsuń
  9. Maseczki nie znam chociaż mam ochotę troszkę popracować nad włosami :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękne psiaki! Szkoda, że maseczka się nie sprawdziła :(

    OdpowiedzUsuń
  11. miód niestety też mi nie pomagał na suche usta ale mogę polecić organiczne masło kakaowe-działa super:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Poznaję tego "zwycięzcę" :P Kiedy u mnie była taka wystawa też on wygrał :)

    OdpowiedzUsuń
  13. nie używałam jeszcze tej kuracji do włosów.

    OdpowiedzUsuń
  14. Też uwielbiam psy, ale chwilowo mieszkamy z moją przyszłą teściową która uważa, że miejsce psa jest na łańcuchu...pogratulować tylko. Jak zamieszkam sama jestem pewna że będę mieć psiaka.
    Moja sunia zmarła rok temu, do tej pory ją wspominam, taka więź jest fantastyczna więc jak tylko będziesz mogła musisz mieć zwierzaka :)

    OdpowiedzUsuń
  15. pierwszy raz widzę tę kurację a przydała by mi się;)

    obserwuję

    OdpowiedzUsuń
  16. Ostatni piesek cudny, taki większy bigel :P Pudli za to ja nielubię:/

    OdpowiedzUsuń
  17. Mam zupełnie podobne zdanie na temat tej maseczki. Pachnie ładnie i długo, ale szału regeneracyjnego nie robi. Choć moje włosy chyba makabrycznie ją piją, bo mi wystarcza na raz. Według mnie warto poświęcić od czasu do czasu te parę złotych dla samego zapachu. A! Mi opakowanie nie przeszkadza w użytkowaniu. ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nigdzie nie widziałam tej saszetki z Marion. Muszę dokładniej poszukać, bo sama formuła wydaje mi się ciekawa. A co do wystaw psów, swojego czasu bywałam na nich często, ale obecnie odechciało mi się wszelkich takich futrzaków ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam w domu jednego małego krzykacza, który skutecznie zmienił mój stosunek do psów. Jednak wolę koty ;)

      Usuń
  19. Piesek śliczny, ja niestety jestem uczulona i nie mogę mieć ;/

    OdpowiedzUsuń
  20. Psy są cudowne :) Czasami kocham je bardziej niż niektórych ludzi :) no częściej niż czasami. Co do produktu do włosów, też nie lubię tych w saszetkach :) zwłaszcza jeśli są na więcej niż jedno użycie

    OdpowiedzUsuń
  21. Aaa cudowny ten psiak co wygrał ! :)

    OdpowiedzUsuń
  22. wow, ale żeś się rozkręciła z blogiem, ze współpracami. przejrzałam zaległe notki i jestem pod wrażeniem! :-)

    weronikarudnicka.pl

    OdpowiedzUsuń
  23. O mój boże, cóż to za gwiazdor czarny wygral !! No rewelacyjny jest !!! Co to za rasa? :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Szkoda,że nie widać różnicy,ale 2zł to taniutko;]

    OdpowiedzUsuń
  25. Słodkie psinki :) Oj coś kiepska ta kuracja

    OdpowiedzUsuń
  26. Lubię chodzić na wystawy zwierząt.

    OdpowiedzUsuń
  27. ten czarny piesek jest piękny:) sama bym takiego chciała:)
    a ta kuracja do włosów to hmm, szkoda czasu chyba, ale zapach kusi.

    OdpowiedzUsuń
  28. Takie maseczki to powinny być w buteleczkach koniecznie. Pieski świetne, najbardziej podoba mi się ten co Tobie :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Eeech, czyli ta maska to strata czasu i pieniędzy... ;/
    A pieski cudne! Nigdy nie byłam na takiej wystawie.

    OdpowiedzUsuń
  30. Pierwszy i ostatni piesek ! cudeńka <3
    Obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Jakie piekne pieski! chce je wszystkie! Rowniez obserwujemy <3
    xoxo
    Urszula www.fashfab.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za aktywność na moim blogu.
Czytam każdy komentarz i chętnie komentuję Wasze blogi.
Pozdrawiam,
Anita