czwartek, 26 stycznia 2017

Bibułki matujące, Selfie Project

Do niedawna bibułki nie były na mojej liście produktów do stosowania. Zawsze obchodziłam się bez nich, chociaż nieraz drażniła mnie moja świecąca twarz po całym dniu w pracy. Idąc na imprezę, robiłam bardzo duży błąd, ponieważ na mokrą twarz nakładałam puder. A wystarczyło użyć bibułkę. 


Małe, poręczne opakowanie, zmieści się w każdej torebce. Nawet tej najmniejszej. Nasz wzrok przyciąga ładny wygląd. W środku znajdziemy aż 100 sztuk niebieskich, delikatnych bibułek. Jednak nie musimy martwić się o to, że się podrą. Są bardzo wytrzymałe. Do zmatowienia buzi wystarczy nam zaledwie jedna sztuka.


Najważniejsze jednak jest to, że nie narusza w ogóle makijażu. Pozostawia ładny mat, a nadmiar sebum znika. Dla mnie odkąd je wypróbowałam jest to obowiązkowy produkt w torebce. Nie wyobrażam sobie pracy bez nich, a co dopiero większej imprezy. Dostaniemy je w Rossmannie w cenie 8,99zł KLIK. Myśląc o ilości sztuk w środku, płacimy za nie grosze. 



38 komentarzy:

  1. Skład całkiem fajny, muszę na nie bliżej zerknąc :)

    Zapraszam Cię do mnie na konkurs, do wygrania 6 kosmetyków, w tym dwa ręcznie robione ! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. jeszcze nigdy nie używałam takich bibułek :(

    codziennyuzytek.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę się za nimi rozejrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super sprawa, szczególnie latem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. może je wypróbuję, mam bibułki z wibo ale nie lubię ich bo zawierają puder w kolorze. a nie są transparentne :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja nie używam bibułek matujących ;D Puder transparentny mi wystarczy ;) Nie muszę nic poprawiać ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bibułki kuszą :o) i to bardzo :o)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zawsze latem mam w torebce :) Lubię te z Mariona :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie miałam jeszcze tych bibułek, obecnie mam z Essence :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Muszę po nie sięgnać latem, w tej chwili mam zbyt suchą cerę na bibułki ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeszcze nigdy nie używałam żadnych bibułek matujących, ale te mnie zaciekawiły ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ładnie się prezentują, aktualnie nie używam gdyż moja skóra nie błyszczy się już tak jak kiedyś :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ładnie się prezentują, aktualnie nie używam gdyż moja skóra nie błyszczy się już tak jak kiedyś :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kiedyś używałam bibułek, teraz częściej sięgam po rozwarstwioną chusteczkę higieniczną.

    OdpowiedzUsuń
  15. Do mnie niestety bibułki matujące nie przemawiają, wydaje mi się, że zwykła chusteczka higieniczna również daje sobie radę :)

    OdpowiedzUsuń
  16. ja tylko latem takie bibułki używam, tych nie znam ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Obecnie mam jakieś bibułki. Z pewnością i te poznam kiedyś

    OdpowiedzUsuń
  18. To duży plus, że nie narusza makijażu :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Czytałam już o tych bibułkach i chętnie bym je wypróbowała.

    OdpowiedzUsuń
  20. hmm w sumie to bibułek matujących chyba jeszcze nigdy nie stosowałam ;D

    OdpowiedzUsuń
  21. Widziałam je ostatnio w Rossmanie :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Słyszałam o takich bibułkach, ale jeszcze nigdy ich nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie ruszam się nigdzie bez bibułek :D

    OdpowiedzUsuń
  24. O, fajnie, że przypomniałaś o bibułkach, bo moje mi się gdzieś zapodziały, a u mnie też świetnie zdawały egzamin.

    OdpowiedzUsuń
  25. nie używam, ale w sumie przydałoby sie kupić na jakąś okazję ;D

    OdpowiedzUsuń
  26. Miałam kiedyś bibułki innej firmy i też były ok. Na lato niezbędnik jak dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Powiem szczerze, że nigdy nie stosowałam bibułek matujących, jednak Twoja recenzja bardzo zachęciła mnie do ich zakupu :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za aktywność na moim blogu.
Czytam każdy komentarz i chętnie komentuję Wasze blogi.
Pozdrawiam,
Anita