środa, 9 lipca 2014

Chusteczka samoopalająca, Efektima

Dzisiaj z rana wróciłam, więc powolutku będę nadrabiać zaległości. W dniu dzisiejszym nie dam jeszcze rady, ponieważ idę zaraz patrzeć na mecz, ale od jutra już się zabieram!
A tak nawiasem mówiąc, Chorwacja to naprawdę piękny kraj, jednak upał robił się już nie do wytrzymania i chyba cieszę się, że już wróciłam :)

Produkt, który Wam dzisiaj przybliżę, testowałam pierwszy raz. Nigdy nie zabierałam się za takie specyfiki, ponieważ nie chciałam się nimi brudzić i twierdziłam, że i tak pozostaną smugi. Z Chorwacji wróciłam już w jakimś stopniu opalona, jednak są miejsca, w których opalenizny nie ma ( dobrze wiecie o czym mówię ;) ).  


Niestety, w tych okolicach, chusteczka nie poradziła sobie w ogóle i nie nadała ani troszkę opalenizny. Jednak nogi czy też ręce, uzyskały ładny, intensywny kolor. Opalenizna jakby została wzmocniona. Do testów dostałam 2 sztuki, użyłam je w jeden dzień. Tak jak zostało zaznaczone, drugą nałożyłam po ponad 3 godzinach. 


Aplikacja jest niezwykle łatwa i bardzo mnie to cieszy, że chusteczka nie brudzi dłoni. Wygląda jak zwykła, nawilżona, do przetarcia rąk czy buzi. Nie tworzy żadnych smug czy też przebarwień. Nie robiłam prędzej peelingu, jednak żadnych plam nie posiadam.  



Zapach z początku jak dla mnie, jest lekko brzoskwiniowy. Później, czuć już samoopalacz, ale na szczęście w lekkim stopniu. Jedna sztuka wystarczyła mi na nogi, ręce i biust ( tutaj chciałam sprawdzić efekt ). 


Ja z chęcią do niej powrócę pod koniec lata, gdy będę chciała, aby moja opalenizna była bardziej intensywna, a nie wyblakła. Cena to 1,87zł KLIK
Chciałam pokazać Wam efekt na ciele, ale niestety, mój telefon tego nie wyłapuje ;)

Produkt otrzymałam dzięki:


Serdecznie dziękuję za możliwość przetestowania!



P.S Zanim zdążyłam zrobić jakiekolwiek zdjęcia na wakacjach, zepsuł mi się aparat!! :(
Będę musiała sobie radzić teraz telefonem, nie wiem kiedy będzie mnie stać na zakup czegoś nowego..


23 komentarze:

  1. Kiedyś miałam takie z Dax, ale nabawiłam się smug :<

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja potrzebuje czegoś na tył nóg :D

    OdpowiedzUsuń
  3. już chyba wolę być blada bądź w nieopalone wzorki :D

    OdpowiedzUsuń
  4. jak dla mnie chusteczki te są porażką!!!najlepszy jest dla mnie balsam brązujący z kolastyny

    OdpowiedzUsuń
  5. jakoś nie wierze w działanie tego typu produktów :)

    OdpowiedzUsuń
  6. oo szkoda, że efektów nie pokazałaś. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. jeszcze nie korzystałam z takich chusteczek, może kiedyś wypróbuję, na razie wyglądam jak córka młynarza

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja jakoś za chusteczkami nie przepadam, choć kiedyś kilka razy użyłam i nawet nie było tak źle :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Miałam takie z Daxa, i nigdy więcej nie kupię ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. unikam takich produktów, bo obawiam się, że jedynie narobię sobie plam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kiedyś miałam takie chusteczki ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja raczej nie używam takich produktów :).

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja chyba wolę klasyczny samoopalacz.

    OdpowiedzUsuń
  14. Chyba wolę balsamy brązujące i samoopalacze ;-)

    OdpowiedzUsuń
  15. ja nie używam takich rzeczy :)

    OdpowiedzUsuń
  16. jeszcze nie miałam styczności z takimi chusteczkami, z chęcią bym wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  17. niska cena i brak smug zachęcają mnie do zakupu :)

    OdpowiedzUsuń
  18. U mnie niestety nie ma czego wzmacniać : (

    OdpowiedzUsuń
  19. nie muszę stosować takich produktów :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie mogę się opalać bo mam zbyt delikatną skórę

    OdpowiedzUsuń
  21. Jakoś mnie nie przekonują takie chusteczki...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za aktywność na moim blogu.
Czytam każdy komentarz i chętnie komentuję Wasze blogi.
Pozdrawiam,
Anita