czwartek, 29 czerwca 2017

Lato Eden, Liz Flanagan

Bardzo lubię czytać książki, jednak nie zawsze mam na to czas. Przeważnie czytam połowę, a później zapominam. Na szczęście recenzja książki zmusiła mnie do tego, abym przeczytała całość. Jednak nie była to dla mnie żadna męczarnia. 



Książka napisana jest dosyć dużym drukiem - bardzo szybko się ją czyta. Lato Eden moim zdaniem jest pozycją przeznaczoną dla osób dużo młodszych ode mnie - jest to książka typowo młodzieżowa. Myślę, że najlepszy wiek to 15-16 lat. Tyle, ile ma sama bohaterka. Pomimo tego czytało się bardzo lekko. Autorka opowiada o dwóch przyjaciółkach - każda z nich ma swój życiowy problem. Jedna została napadnięta i pobita, drugiej natomiast zmarła siostra. 



 Z powodu problemów, Eden postanowiła uciec. Wszystko zaczyna kręcić się wokół tego - dlaczego? kiedy to zrobiła? czy żyje? Jess wraz z chłopakiem Eden zaczynają poszukiwania. Rzeczywistość zaczyna przeplatać się z przeszłością, w której możemy dowiedzieć się nieco więcej o przeszłości dziewczyn. 


Tak, jak już pisałam - książkę czyta się lekko. Sięgnąć może po nią każdy - pomimo tego, że nazwałam ją młodzieżową. Jest bardzo wciągająca i potrzebny nam jest dosłownie moment, aby zorientować się, że opowieść dobiegła końca. Świetna pozycja szczególnie na wakacje - gdy mamy mnóstwo czasu na zagłębienie się w lekturze.


10 komentarzy:

  1. Fajna książka, myślę, że na wakacje idealna. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie lubię książek o nastolatkach bo ja już do nich nie nalezę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakie piękne pazury :) Uwielbiam książki o nastolatkach :)

    OdpowiedzUsuń
  4. jakie pazurki ;)

    Pozdrawiam i miłego weekendu życzę ! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja zaległości czytelnicze nadrabiam zawsze na wakacjach.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wakacje to idealny czas. by zrelaksować się z tego rodzaju książką :)
    Jakie pazurki masz ładne :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten tytuł.. Teraz to mi sie lato marzy

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za aktywność na moim blogu.
Czytam każdy komentarz i chętnie komentuję Wasze blogi.
Pozdrawiam,
Anita