wtorek, 12 maja 2015

Szampon odbudowujący, Biokap

Szampon zamknięty jest w opakowaniu typu "klik". Ma średnio gęstą konsystencję i nie przelewa się przez palce. Wytwarza dosyć fajną pianę, dzięki czemu świetnie się myje włosy. Ma mega przyjemny i delikatny zapach. Jak dla mnie, pachnie jak produkt do włosów dla dzieci. Pozostaje przez długi czas na nich. 


Po spłukaniu, włosy są mięciutkie, jednak czuję, że trzeba na nie nałożyć odżywkę, ponieważ ciężko będą się rozczesywać. Po wysuszeniu, bez suszarki, wyglądają bardzo fajnie. Mają naturalny skręt, przelewają się przez palce i ładnie błyszczą. 



Widzę również, że kolor utrzymuje się dłużej, ponieważ właśnie do takich włosów jest przeznaczony. Po czasie widzę, że są duże mocniejsze i ładniejsze. Nie niszczą się tak szybko. Jestem naprawdę bardzo zadowolona z produktu i z chęcią wypróbowałabym coś innego z tej firmy. Koszt to ok. 38zł



Produkt otrzymałam na spotkaniu blogerek dzięki:

http://www.biokap.pl/

Serdecznie dziękuję za możliwość przetestowania!

niedziela, 10 maja 2015

Puder brązujący - Sun Glow Matt, Catrice

Bronzery używam bardzo rzadko, ponieważ nie czuję potrzeby. Ten niestety, przyszedł do mnie w kawałkach. Samo opakowanie jest bardzo fajne i porządnie zrobione. Dobrze się otwiera. Produkt ma naniesione bardzo miłe dla oka napisy.  



Można nim operować i dodać więcej bronzera na twarz lub mniej. U mnie niestety nie do końca to wychodziło z powodu małych cząsteczek. Na twarzy prezentuje się bardzo naturalne. Utrzymuje się długo, bez konieczności poprawiania makijażu. Możemy modelować nim okolice, na które mamy ochotę. 


Produkt, opakowaniem, przypomina puder, dzięki czemu, możemy mieć go zawsze ze sobą. Na szczęście jest matujący i nie daje rozświetlenia, bo tego nie lubię. Nie pyli, jest wydajny. Jednak u mnie niestety pójdzie w kąt z powodu rozsypki, ponieważ dozowanie go jest mocno utrudnione. Cena to ok. 17zł


Produkt otrzymałam na spotkaniu blogerek dzięki:


Serdecznie dziękuję za możliwość przetestowania!

piątek, 8 maja 2015

Arbuzowy duet - mydełko i peeling, The Secret Soap

Peeling stosuję bardzo rzadko. Nie jestem osobą, która za nim przepada. Dla mnie jest za bardzo czasochłonny. Jednak ten urzekł mnie na samym początku swoim zapachem. Nie mogłam ostawić go w kąt i nie spróbować. Od jakiegoś czasu, na moich plecach, pojawiają się brzydkie i w dodatku swędzące wypryski. 


Postanowiłam wypróbować na ten obszar. Musiała pomóc mi mama, ponieważ to nie jest część ciała, którą sama potrafię dosięgnąć. Peeling fakt faktem jest gruboziarnisty, jednak nie należy do zdzieraków. Moje plecy odczuwały go bardzo delikatnie i przyjemnie. Skóra stała się miękka i gładka. Zapomniałam nawet o swędzącym problemie. 



Dla mnie jedyny minus jest w opakowaniu. Mam długie paznokcie i katorgą jest wyciąganie specyfiku. Wszystko zostaje za paznokciami i muszę je szorować. Jednak poza tym, jestem bardzo zadowolona i mile zaskoczona. Znalazł już swoje miejsce na półce w łazience i na pewno nie raz będę sięgać po niego.


Mydełko, jakie otrzymałyśmy, również jest z tej samej serii. Niezwykle pięknie pachnie, pozostaje długo na skórze, ale na szczęście nie jest to zapach, który drażni nos. Świetnie się pieni i nie muszę używać go kilka razy. Wytwarza naprawdę dużą pianę. 



Radzi sobie z usuwaniem zanieczyszczeń oraz makijażu! Oczywiście mówię o resztkach podkładu, a nie o tuszu. Jest bardzo wydaje i na pewno pozostanie w mojej łazience na długo. Co najważniejsze, produkty tej firmy tworzone są z naturalnych składników! Dzięki temu wiem, że nie "zaśmiecam" mojej buzi chemią. 



Produkt otrzymałam na spotkaniu blogerek dzięki:


Serdecznie dziękuję za możliwość przetestowania!

wtorek, 5 maja 2015

Pure collagen, Noble Medica

Myślę, że to już odpowiedni moment na recenzję tych tabletek. Mieszczą się w okrągłym pudełku i nie trzeba ich "wyciskać" z wnętrza. Zakrętka jest szczelna, aby żadna witaminka nie uciekła. Kształt mają średni, ale nie miałam żadnego problemu z ich połknięciem. Jedyne co, to fakt, że mają ohydny zapach.



 Przyjmować musiałam je z zatkanym nosem i jakoś dawałam radę. Troszkę denerwował mnie fakt, iż trzeba połykać je dwa razy dziennie po dwie dawki. Musiałam nastawiać sobie budzić, aby nie zapomnieć o nich. Lepiej byłoby mi wziąć w godzinie odpowiedniej dla mnie, raz dziennie. Nie miałam po nich żadnych przykrych objawów. Nie myślałam w ogóle o tym, że je biorę.


Na efekty musiałam poczekać ok. 3 tygodnie. Buzia powoli zaczęła się zmieniać, wypryski znikały, a ja czułam, że nie brak jej nawilżenia tak, jak zawsze. Dodatkowo, jak wiecie, sport teraz jest bardzo ważny w moim życiu. Przeważnie mam problem ze strzelającymi kościami. Nieraz, jadąc samochodem, musiałam wyprostować nogę, aby przeskoczyło to, co miało. Teraz już nie odczuwam takich problemów! Dodatkowo, zawsze strzelały mi kolana przy klękaniu w kościele.. Jak osobie z dużym wiekiem. Na szczęście i to się  wyeliminowało! Jestem bardzo zadowolona, bo nie dość, że tabletki pomogły na buzię, to i na moje nieszczęsne stawy! Cena to 59zł KLIK




Produkt otrzymałam dzięki:

  

Serdecznie dziękuję za możliwość przetestowania!

sobota, 2 maja 2015

SPRZEDAM! SPRZEDAM! SPRZEDAM!

Kochane, moja znajoma zlikwidowała sklep. Staram się jej pomóc i sprzedać jakąś część ubrań. Ma zawalony cały duży strych i jeden pokój. Naprawdę niekomfortowo.
Posiada oryginalne ubrania z Pumy, Nike, Adidasa i innych. Dodatkowo, sprzedawała również buty. 
Kosmetykami również handluje. 
Ciężko przywozić mi wszystko do siebie, ponieważ ja również się zagracę. 
Przez to na razie ukazuję Wam to, co udało mi się wystawić. Może któraś z Was się skusi.
Gdybyście miały ochotę na coś innego, w innym rozmiarze, piszcie!

 o wiadomości proszę na adres outlet_shop@interia.pl

































piątek, 1 maja 2015

Moje odchudzanie z vitalia.pl

Jakiś czas temu, udało mi się nawiązać współpracę z Vitalią. Oferują oni przystosowaną dietę do każdej osoby. Dodatkowo, można wykupić jeszcze pakiet wraz z ćwiczeniami. Ja takowy posiadałam. Bardzo fajnie, że jedzenie przygotowane jest pod nas - można wybrać to, czego nie lubimy jeść. W takim wypadku, nie pojawi się to w menu. Dania mają wyszczególnione składniki jak i zaznaczone jak mamy je wykonać. Jest to o tyle lepsze od wizyty u dietetyczki, ponieważ ona wyznacza nam same składniki, które możemy jeść. A ja zawsze największy problem miałam z wymyśleniem czegoś smacznego i zdrowego. 


Na stronie znajdziemy swój pasek postępu. Do naszego profilu, przydzielone zostają osoby, które również walczą. Możemy razem się wspierać, konsultować i omawiać efekty. Jedyny ważny warunek to taki, iż grupa musi chcieć ze sobą współpracować. W mojej nic się nie działo. Ale nie przeszkadzało mi to. Możemy również ściągnąć na telefon Vtracker, który liczy nasze kroki. Aktualizuje się to na stronie, na której wyznaczony jest nasz cel. Dzięki temu wiemy, ile przeszłyśmy w danym dniu.  


W jadłospisie również fajne jest to, iż możemy go swobodnie wydrukować. Dostosowany jest on do rozszerzenia .pdf. Możemy zaznaczyć samą nazwę potrawy, potrawę z wykonaniem, czy też potrawę z wykonaniem i zdjęciem. Nie martwcie się, nie zapomnicie o swojej diecie. W wyznaczony dzień otrzymujecie informację na e-mail z wymaganiem zważenia siebie, a w każdym nowym tygodniu, informację o menu. Ćwiczenia natomiast również wyznaczone były pode mnie. Mogłam zaznaczyć na czym ćwiczę, jakie mam możliwości. Później dostawałam indywidualny trening. Polegał on na tym, iż "osoba" w komputerze pokazywała ruchy, był odliczany czas naszego treningu. Strasznie fajna sprawa.  



Co do efektów - troszkę zrzuciłam, ale nie jest to jakaś kolosalna różnica. Niestety, ale sprawa chudnięcia musi siedzieć wewnątrz mnie, skoro dietetyk ani strona mi nie pomogła. Jednak polecam każdemu, kto zmaga się z takim problemem. Będziecie monitorowane na okrągło. Chcecie zacząć przed latem? W promocji jest pakiet 3 miesięczny na dietę + treningi video w cenie 169zł KLIK. Całkowity cennik znajdziecie tutaj KLIK 


Serdecznie dziękuję za możliwość wypróbowania diety i treningów!