środa, 12 lipca 2017

Kuracja Halier

Jak już wspominałam, tracę moje włosy niemiłosiernie. Pomyślałam, że kuracja Halier może być tym, czego potrzebuje. Do testów otrzymałam szampon, odżywkę oraz kapsułki. 



Szampon wraz z odżywką mają bardzo fajny, delikatny zapach, który utrzymuje się długo na włosach. Kapsułki natomiast zapachem nie grzeszą, ale można spokojne je połknąć. Są dosyć duże, jednak nie miałam żadnego problemu z połknięciem. Nie wystąpiły u mnie nieprzyjemne dolegliwości czy też inne objawy.  






Zakochana jestem jednak w produktach do włosów. Szampon świetnie się pieni i myje włosy. Odżywka natomiast sprawia, że są bardzo miękkie, świetnie się rozczesują i układają. Bardzo dawno nie miałam takiego efektu i żałuję, że jest jej tak mało. Duży minus natomiast za opakowanie. Fajnie, że jest pompka, ale doza produktu jest strasznie mała, przez co musiałam się trochę namęczyć podczas mycia, aby wydostać odpowiednią ilość. 




Zauważyłam, że podczas kuracji rzeczywiście wypadanie zostało zmniejszone. Szczególnie przy myciu, gdy włosów traciłam zawsze garściami. Efekt niestety nie utrzymuje się długo po zakończeniu. Jednak i tak cieszę się, że przez ten czas zostało to zminimalizowane. Każdy organizm jest inny i są bardzo duże szanse, że komuś innemu pomoże całkowicie. Ze swojej strony polecam, chociażby ze względu na szampon i odżywkę. Cena zestawu to 287zł KLIK




9 komentarzy:

  1. Znam jedynie tabletki. Nie dość że nie pomogły, to jeszcze źle się po nich czułam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe jak u mnie by się sprawdziły te produkty

    OdpowiedzUsuń
  3. Interesujący zestaw, ale trochę drogo.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam tego zestawu. Szukam czegoś do włosów ale w niższej cenie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawe kosmetyki, czy będą może robione jakieś recenzję ubranek dla dzieci? Szukam jakiegoś dobrego producenta, najbardziej zależy mi by znaleźć buciki niemowlęce dla chłopca może ktoś mi pomoże?

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za aktywność na moim blogu.
Czytam każdy komentarz i chętnie komentuję Wasze blogi.
Pozdrawiam,
Anita