wtorek, 22 października 2013

Wygrana / Organic Matcha - zielona herbata

Kochani, dziękuję Wam za taką liczbę obserwatorów! Nie udało mi się jej uchwycić, jednak dzięki Wam nadal działam!

Zostało jeszcze 5 miejsc na spotkanie blogerek w Rybniku. Żadna z Was nie jest już chętna? Do mnie dotarła dzisiaj pierwsza sponsorowana przesyłka, ale cii, nie powiem Wam od kogo :)
edit. 3 miejsca wolne 
edit. 2 miejsca


Jakiś czas temu wygrałam na blogu Ady KLIK rozdanie. Jest mi niezmiernie miło, bo do niedawna nie miałam w ogóle szczęścia w tego typu rzeczach. A co otrzymałam?




Dostałam jeszcze cukierek, herbatkę i serwetki papierowe, ale one zostały na dole, a ja z powodu choroby mam problem z chodzeniem, więc nie dołączyłam zdjęć :)

Cudowności, dziewczyna ma wielki talent! Piszcie do niej, jeśli macie ochotę na takie cuda jak ja :)



Moja kolejna współpraca - z przesympatyczną Panią Moniką. Do testów otrzymałam herbatkę zieloną Organic Matcha. Myślę, że to taka herbatka z prawdziwego zdarzenia. Nie taka, jaką kupujemy u nas w sklepie. Uważana jest za najbardziej ekskluzywną i najwyższej jakości herbatę. 




Sposób przyrządzenia:
"Wysokiej jakości herbatę parzymy zawsze w temperaturze około 80° C.
- każdorazowe przelanie gorącej wody do zimnego naczynia powoduje jej ochłodzenie o 6-7 stopni C.
- pozostawienie wody bez przykrycia w (warunkach domowych) przez 10 minut spowoduje jej ostygnięcie do ok. 80 stopni.
- Wsyp 1g Matchy (2 bambusowe łyżeczki lub ½ łyżeczki od herbaty) do czarki
- Zamieszaj herbatę miotełką aż do uzyskania delikatnej pianki.
Jeśli nie masz miotełki, dodaj odrobinę wody do Matchy, żeby zrobić gęstą gładką zawiesinę, a później dodaj resztę wody."




Zrobiłam według zaleceń producenta, nie wiem czy dobrze, ponieważ to mój pierwszy kontakt z taką herbatą, ale na pewno nie ostatni. Sam proszek ma zielony kolor, herbata po zalaniu również zbytnio go nie zmienia. Muszę przyznać, iż zapach nie jest za przyjemny, jednak nie przeszkadza mi to w piciu jej. Jest dosyć gorzkawa, nie cukrowałam jej, ponieważ boję się, że właściwości mogłyby się ulotnić. Wygląda troszkę jak chłodnik, jednak bardziej rzadki ;) 
Herbatka jest bardzo, ale to bardzo wartościowa, co mnie mocno do niej przekonuje. m.in. :
- wspomaga odchudzenia
- ma działanie przeciwwirusowe i przeciwgrzybiczne
- spowalnia starzenie
- zapobiega rakowi
- dodaje energii
- pomaga zapobiegać zawałom serca


Jak widzicie jest ona przeznaczona dla każdego z nas. Czy to młodszy, czy starszy - powinien ją mieć w domu i pić dla własnego zdrówka. Ja wiem, że od teraz na pewno u mnie zagości. Będę ją pić i ja, i mama, i tata, który jest chory na serce i miał kilka lat temu raka.
30g aktualnie kosztuje 30zł - co wystarczy nam na 30 razy. 

Zachęcam do zapoznania się z ofertą sklepową, gdzie na pewno dowiecie się więcej na temat jej właściwości, niż u mnie na blogu 



Jednak UWAGA! Specjalnie dla Was moi kochani, 5% rabat na zieloną herbatkę. Działa on do końca listopada. Kod wpisujemy w koszyku: bony rabatowe 

Kod rabatowy:
OW26PQJM 

Zdradzę Wam w tajemnicy, iż Pani Monika zjawi się również na naszym listopadowym spotkaniu :)

Produkt otrzymałam dzięki współpracy z:


Serdecznie dziękuję za możliwość przetestowania!


Kochani, strasznie mi przykro, że skupicie się tylko na paru górnych zdjęciach i "gratulujecie".. mam wrażenie, że nikt nie czyta dalszej notki, a ja przecież pisałam ją dla Was..

29 komentarzy:

  1. Wspaniała wygrana ;) Moje gratulacje ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. gratuluję ;)
    cudne kokardki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczne te różyczki, gratuluję i do Ciebie w końcu szczęście przyszło :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kolor herbatki mnie przeraził :P Bardzo się cieszę, że paczka się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratulacje:)

    zapraszam: http://swiatdzikuski26.blogspot.com/

    obserwuję, dodaję i liczę na rewanż:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Prześliczne rzeczy wygrałaś! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluję obserwatorów i dołączam do ich grona :)
    Herbata w proszku? Pierwszy raz o takiej słyszę, chociaż zieloną herbatę uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uroczy ten pierścionek, a co do zielonej herbaty bardzo ją lubię, ale jak zobaczyłam zdjęcie tej i przeczytałam o jej zapachu to pewnie bym jej nie wypiła ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że widząc efekty, na pewno byś się skusiła :)

      Usuń
  9. Zapraszam do mnie na rozdanie ♥

    http://maniakosmetykowaniaa.blogspot.com/2013/10/rozdanie.html

    OdpowiedzUsuń
  10. Gratuluję, sliczny pierścionek Ci się trafił
    herbatka wygląda bardzo oryginalnie

    OdpowiedzUsuń
  11. Ta herbatka faktycznie wygląda oryginalnie, chcemy wypróbować!:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo ciekawie wygląda ta herbata, ale nie wiem czy odważyła bym się ją spróbować :D

    OdpowiedzUsuń
  13. sama bym się z ogromną chęcią spotkała,ale niestety, Rybnik na drugim końcu Polski, a 16 mam nawet szkołe :(:(

    OdpowiedzUsuń
  14. Co za babsko, w kółko coś wygrywa. ;P

    OdpowiedzUsuń
  15. heheh, muszę Ci powiedzieć, że kolor herbatki wygląda przerażająco :D ale, wierzę, że jest najbardziej ekskluzywna :-)

    weronikarudnicka.pl

    OdpowiedzUsuń
  16. Gratuluję ;) Chętnie bym się wybrała na takie spotkanie, ale niestety daaaleko :(

    OdpowiedzUsuń
  17. ja uwielbiam zieloną herbatę, ale na razie piłam tylko taką w torebkach. Chętnie wypróbowałabym taką, chociaż kolor mikstury nie zachęca ;P
    pozdrowionka ;*

    OdpowiedzUsuń
  18. gratuluje wygranej i współpracy :):)

    OdpowiedzUsuń
  19. szkoda że do rybnika mam ok. 260km. Fajna ta herbatka, szczególne ze względu na właściwości. Pije dużo zielonych herbat, ale ta wygląda inaczej :)
    PS: zapraszam do siebie na małe rozdanie
    www.womanadvice.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. wpadnę kiedyś do Cb na herbatkę ;DD

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo lubię takiego typu bizuterię.
    Herbaty zielonej nie cierpię :p

    OdpowiedzUsuń
  22. O matko! Jaki kolor! Wygląda jak zielona glinka. Nie wiem czy bym kupiła...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za aktywność na moim blogu.
Czytam każdy komentarz i chętnie komentuję Wasze blogi.
Pozdrawiam,
Anita